"Podczas posiedzenia rządu przedstawiłem założenia do specustawy (...) dotyczącej rewitalizacji Odry, która przede wszystkim ma za zadanie szybką ingerencję tak, by zasoby, ale z drugiej strony, by jakość wody gwarantowała niedopuszczanie do takiej sytuacji, z jaką dziś musimy się mierzyć. Dlaczego specustawa? Ponieważ trzeba to zrobić bardzo szybko" - powiedział Gróbarczyk w Programie Pierwszym Polskiego Radia.

"Chcemy to omówić środowiskowo i przyjąć w czwartym kwartale 2022 roku. My zakładamy taki roboczy czas w postaci dwóch miesięcy, że zostanie to przyjęte przez rząd" - kontynuował.

Jak wskazywał, wszystkie planowane w ramach specustawy procesy inwestycyjne "muszą być na tyle usprawnione, by nie zabierały dużo czasu". Zauważył w tym kontekście, że raporty oddziaływania na środowisko, pozwolenia na budowę czy inne pozwolenia zabierają bardzo dużo czasu. "Jeśli to skrócimy do kilku miesięcy, to jesteśmy w stanie w bardzo szybkim czasie odtworzyć biomasę na Odrze, a przede wszystkim zabezpieczyć ją przed takimi sytuacjami, z jakimi mieliśmy teraz do czynienia" - ocenił.

Gróbarczyk tłumaczył, że specustawa ma działać w trzech obszarach: środowiskowym, infrastrukturalnym i biologicznym; ma objąć m.in. modernizację, rozbudowę czy budowę nowych oczyszczalni ścieków.

Reklama

Wiceminister mówił również m.in. o tym, że obecnie mamy do czynienia z "ekstremalną sytuacją na Odrze". "Przepływy ze 150 m sześc. na minutę spadły do 50 m sześc. na minutę, a takim chyba najbardziej sugestywnym zjawiskiem jest to, że za Malczycami - czyli ostatnim stopniem wodnym, tam, gdzie już Odra zaczyna wolno pływać, gdzie nie ma stopni wodnych - w ostatnim czasie wysokość Odry wynosiła 8 cm. (...) Od wielu lat te pomiary są prowadzone i nie było jeszcze takiej sytuacji" - podkreślił. "Proszę sobie wyobrazić, że tam mają żyć w tej wodzie dwumetrowe sumy, które były wyciągane" - dodał.

Według Gróbarczyka, zrzuty z oczyszczalni ścieków, które "w normalnych warunkach nie wywołują takiej sytuacji, przy tak niskim poziomie wód mogą wywołać tak niekorzystne zjawisko, tzn. podnieść pH, przewodność wody, więc stworzyć warunki, które mogły spowodować wytworzenie się właśnie złotych glonów, które przy zakwicie (...) wydzielają toksyny". "Dziś w 80 proc. możemy potwierdzić, choć oczywiście to jest kompetencja ministra środowiska i klimatu, że przyczyną tego śnięcia (ryb w Odrze - PAP) były złote algi" - zaznaczył wiceminister.

Od końca lipca obserwowano pomór ryb w Odrze. Zakaz wstępu do Odry obowiązuje w województwach zachodniopomorskim, lubuskim i w dolnośląskim. W ubiegłym tygodniu minister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała, że Instytut Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie w próbkach wody z rzeki znalazł tzw. złote algi, których zakwit może spowodować pojawienie się toksyn zabójczych dla ryb i małży. Obecność toksyn potwierdzają badania gdańskich naukowców.

We wtorek dyrektor Centralnego Laboratorium Badawczego GIOŚ Mirosława Zbroś poinformowała, że badania porównawcze w związku z zanieczyszczeniem Odry wykonały laboratoria w Czechach, w Anglii i w Holandii. Czeskie wyniki są porównywalne z polskimi. Według MSWiA w akcję oczyszczania Odry zaangażowano ponad 3 tys. strażaków, 2 tys. policjantów i 1,3 tys. żołnierzy. Woda w Odrze w różnych miejscach jest napowietrzana.

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w sprawie zanieczyszczeń w Odrze złożył do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu WIOŚ. Prokuratura wszczęła postępowanie. Na polecenie prokuratora generalnego powołano w tym śledztwie zespół siedmiu prokuratorów i pięciu policjantów. W związku z sytuacją na Odrze premier Mateusz Morawiecki zdymisjonował szefa Wód Polskich Przemysława Dacę i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka.

Wiceminister Gróbarczyk był również pytany w niedzielę m.in. o planowane na 17 września otwarcie kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną oraz o zarzuty opozycji - że przekop Mierzei jest zbyt płytki, a statki wielkotonażowe nie wpłyną do Elbląga. "Do samego Elbląga będzie pogłębienie i cały czas tam inwestycja trwa, trwa modernizacja rzeki Elbląg, trwa przebudowa mostów na rzece Elbląg, również są obecnie realizowane pogłębienia Zalewu Wiślanego. Wszystko jest pogłębiane właśnie do głębokości śluzy, a więc do 5 metrów. Te jednostki będą swobodnie mogły pływać" - zaznaczył wiceminister.

Jak podkreślił, ten etap - pogłębienia rzeki Elbląg i Zalewu Wiślanego - ma się zakończyć w przyszłym roku. "Tak, jak to zgodnie z umową przyjęliśmy, 2023 rok jest zakończeniem całej inwestycji. (...) Chcę zapewnić, że nie mamy żadnych opóźnień w tym zakresie, prace przebiegają zgodnie z planem" - powiedział Gróbarczyk.

Wiceminister infrastruktury był również pytany o możliwości przeładunkowe węgla w polskich portach, czy są one zwiększane, czy zabraknie węgla oraz jak w tym kontekście wygląda współpraca portów z PKP Cargo. "Jesteśmy w ciągłym kontakcie z PKP Cargo, jesteśmy w kontakcie z operatorami, mamy zespół, który na bieżąco (to) monitoruje. Dziś możemy powiedzieć, że na pewno węgla nie zabraknie" - powiedział, dodając że porty zrealizują zapotrzebowanie w związku ze zbliżającą się zimą, a także uruchomieniem - jak mówił - "zupełnie nowych kierunków".

Autorka: Sylwia Dąbkowska-Pożyczka