W czwartek Sejm w praktyce rozstrzygnął, że planowane przez PiS referendum odbędzie się w dniu wyborów parlamentarnych. Opozycja głosowała przeciw – poza większością Konfederacji, która postanowiła wstrzymać się od głosu.

PiS nawet nie próbuje ukrywać, że plebiscyt traktuje w sposób wyłącznie instrumentalny. Ma on odegrać podobną rolę co referendum, które w 2015 r. przeforsował ubiegający się o drugą kadencję prezydent Bronisław Komorowski. W ten sposób próbował ratować swoje dołujące notowania. Dla odmiany PiS ma dziś dość stabilne wyniki sondażowe. Kolejna różnica jest taka, że referendum sprzed ośmiu lat odbyło się między wyborami prezydenckimi a parlamentarnymi.

Treść całego artykułu można przeczytać w piątkowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej albo w eDGP.

Reklama