W piątek przed godz. 11 Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne. Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki.

Do sytuacji odniósł się były premier, poseł Prawa i Sprawiedliwości Mateusz Morawiecki. "Jestem przede wszystkim szczęśliwy, że pan prezydent działa i jestem spokojny, skoro jest on nie tylko poinformowany, ale i zwołał naradę w BBN" - powiedział w programie prowadzonym przez niedawną prezenterkę "Wiadomości" (obecnie "19.30") Danutę Holecką.

Dodał, że "wydarzenie przypomina to, co się dzieje za naszą wschodnią granicą i zmusza do takiej pierwszej refleksji, żeby przede wszystkim kontynuować i rozwijać wprowadzone przez nas programy umacniania polskiej armii".

W rozmowie padło też odniesienie do słów Władysława Kosiniaka-Kamysza z maja br. skierowanych do ówczesnego szefa MON Mariusza Błaszczaka. Szef PSL napisał wtedy na platformie X: "Jeśli minister Błaszczak nie wiedział, że nad Polską leciała rosyjska rakieta, to jest to ogromny skandal. Jeśli wiedział i nic z tym nie zrobił, to jest to rażąca nieodpowiedzialność i igranie z bezpieczeństwem Polski. Jedno i drugie jest dyskwalifikujące. Do dymisji!".

Reklama

Morawiecki, zapytany, czy "będzie grzmiał +do dymisji+", odpowiedział: "nie będę grzmiał teraz +do dymisji+, ponieważ chcę, żeby nasi przeciwnicy polityczni zobaczyli, co to jest klasa, co to jest przede wszystkim jedność klasy politycznej i spójność celów w obliczu zagrożenia".

"Wzywam do wspólnych i spójnych działań. I cieszę się, że pan prezydent trzyma tutaj rękę na pulsie" - podkreślił Morawiecki.

W ocenie Morawieckiego, w związku z wojną na Ukrainie, "musimy zachować skrajną czujność". "Musimy być niestety świadomi, że tego typu zdarzenia mogą się powtarzać" - dodał.

Podkreślił, że jego obóz przede wszystkim zwraca uwagę następcom na to, aby ten "wielki program modernizacji, wzmacniania polskiej armii, rozbudowywania jednostek, był kontynuowany".

Wskazał, że "słyszymy już teraz, niestety, takie odgłosy, że kontrakty koreańskie mają być rewidowane. To znaczy, że mniej będzie tej broni przychodzić. Armia ma być mniej liczna, a przecież słychać te groźne pomruki ze strony Kremla, że atak na NATO jest tylko kwestią czasu".

Morawiecki podkreślił, że w tej sytuacji musimy się zbroić "co najmniej tak szybko jak do tej pory". "My zawsze będziemy ten proces wspierać i będziemy przestrzegać wszystkich przed tym, aby redukować programy zbrojeń i likwidować jednostki wojskowe, czyli to, co PO robiła w czasie swoich rządów" - dodał.