Jednym z zatrzymanych jest były prezes zarządu Wirecard Markus Braun. Jak oświadczyła rzeczniczka prowadzącej tę sprawę prokuratury w Monachium, z zeznań świadka koronnego oraz z innych dokumentów wynika, że aresztowani już od 2015 roku dopisywali do bilansów koncernu fikcyjne aktywa, których wartość sięgnęła łącznie 1,9 mld euro.

Pierwszy nakaz zatrzymania Brauna wydano jeszcze w czerwcu, ale po jednej nocy spędzonej w areszcie wyszedł na wolność za kaucją 5 mln euro. Teraz aresztowano wraz nim byłego członka zarządu odpowiedzialnego za finanse koncernu oraz byłego szefa mającej swą siedzibę w Dubaju firmy Cardsystems Middle East, która jest spółką córką Wirecarda.

Statutowa działalność koncernu Wirecard z główną siedzibą w Aschheim koło Monachium polegała na realizowaniu bezgotówkowych przepływów pieniędzy między podmiotami wymiany handlowej z jednej strony, a bankami oraz firmami udostępniającymi karty kredytowe z drugiej strony.

Według rzeczniczki prokuratury wszystkich trzech aresztowanych zatrzymano w Monachium po tym, gdy sami nie zgłosili się na wezwanie.

Reklama

Przed ogłoszeniem w czerwcu niewypłacalności Wirecard przyznał, że zdeponowane jakoby na kontach powierniczych na Filipinach pieniądze w łącznej kwocie 1,9 mld euro najprawdopodobniej nie istnieją. Miały to być rzekome wpływy z transakcji dokonywanych przez podległe koncernowi spółki, które realizowały płatności kartami kredytowymi na terenie Azji Południowo-Wschodniej i Środkowego Wschodu. Z dotychczasowych ustaleń śledztwa wynika, że niemal wszystkie lub nawet wszystkie te transakcje były zmyślone.

Spośród łącznie 45 spółek córek Wirecarda tylko trzy przynosiły godne uwagi zyski. Do aktywów Cardsystems z Dubaju dopisano w 2018 roku tytułem fikcyjnych transakcji 237 mln euro, co stanowiło wtedy znaczną część księgowego zysku całego koncernu.