W piątek na fixingu NBP euro kosztowało 4,5257 zł a dolar 3,8263 zł. Oznacza to, że w ciągu mijającego tygodnia cena euro wzrosła o niespełna 0,4 proc., a cena dolara – o blisko 1,4 proc.

"W najbliższym tygodniu największą uwagę na rynku walutowym będzie przyciągało lipcowe posiedzenie RPP. Po spadku inflacji w czerwcu do 4,4 proc. rdr, Rada prawdopodobnie otrzymała sygnał, który pozwoli jej podtrzymać relatywnie gołębie stanowisko zwłaszcza w odniesieniu do krajów regionu Europy Środkowo-Wschodniej (gdzie w Czechach i na Węgrzech podniesiono już stopy)" – powiedział PAP Arkadiusz Trzciołek, strateg rynków walutowych banku PKO BP.

Zdaniem Trzciołka takie podejście RPP sprawi, że kurs złotego będzie utrzymywać się na poziomach zbliżonych do tych, jakie widzieliśmy w tym tygodniu.

"Ograniczone perspektywy do podwyżek stóp procentowych widoczne są w silnym spadku rynkowych oczekiwań na ruch ze strony Rady, gdzie dłuższy koniec krzywej FRA zauważalnie przesunął się w dół. Nastawienie polskich władz monetarnych nie powinno istotnie wspierać notowań złotego w krótkim terminie, dlatego zakładamy, że kurs euro utrzyma się powyżej 4,50 zł a USD w okolicy 3,80 zł" – powiedział.

Reklama

Strateg rynków walutowych PKO BP uważa, że choć nastawienie RPP nie będzie wpływało na wzrost kursu złotego, to jednocześnie nie należy spodziewać się jego zasadniczego osłabienia.

"Czynnikiem, który powinien ograniczać pole do przeceny polskiej waluty (z tytułu braku podwyżek stóp) powinna być projekcja inflacyjna NBP, w której ścieżka CPI zostanie prawdopodobnie przesunięta zauważalnie w górę (jak sugerował niedawno członek RPP E. Gatnar), co może uprawdopodabniać ruch RPP w 2022 roku" – powiedział Trzciołek.

Jednak jego zdaniem sytuacja może się zmienić, jeśli w nadchodzącym tygodniu pojawią się sygnały, że amerykański Fed jest coraz bliżej decyzji o zaostrzeniu polityki pieniężnej.

"Dla złotego jak i innych walut rynków wschodzących istotne będą również zapiski z czerwcowych posiedzeń Fed i EBC. Uwaga rynku skupi się przede wszystkim na publikacji z USA, gdzie po ostatnim spotkaniu Rezerwy Federalnej doszło do zdecydowanego umocnienia USD, co wywarło negatywny wpływ na rynki EM. Sygnały, które wskazywałyby zbliżenie momentu normalizacji polityki pieniężnej w USA, mogłyby dodatkowo ograniczać apetyt inwestorów na ryzyko" – powiedział Arkadiusz Trzciołek.\