Na wczorajszym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej podniosła koszt pieniądza o 1 pkt proc. Ekonomiści spodziewali się podwyżki o 0,5-0,75 pkt proc. Tak dużej podwyżki jak wczoraj nie było od 2000 r. Wtedy również - podobnie jak obecnie - mieliśmy dwucyfrową inflację. Ale główna stopa NBP wynosiła prawie 20 proc.
„Dalsze decyzje Rady będą zależne od napływających informacji dotyczących perspektyw inflacji i aktywności gospodarczej, w tym od wpływu agresji zbrojnej Rosji przeciw Ukrainie na polską gospodarkę” - napisano w komunikacie po posiedzeniu RPP.
Kwiecień to siódmy z rzędu miesiąc, w którym oficjalne stopy procentowe idą w górę. Analitycy są zdania, że na tym nie koniec. Ekonomiści są przekonani, że kolejna podwyżka będzie miała miejsce za miesiąc. - Nasza prognoza zakładająca dojście do 6,5 proc. w 2022 r. budzi coraz mniej kontrowersji - komentuje Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Spodziewa się, że w przyszłym roku podstawowa stopa NBP dojdzie do 7,5 proc.
- Trudno określić, do jakiego poziomu stopy wzrosną, ale wydaje się, że przestrzeń nie jest już większa niż kolejny 1 pkt proc. Trzeba mieć na uwadze, że już II kw. tego roku, a na pewno drugie półrocze, to będzie czas wyraźnego spowalniania gospodarki - ocenia Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Reklama

Podwyżki stóp procentowych przekładają się na wzrost rat kredytów. Powodują też ograniczenie dostępności dla tych, którzy dopiero chcieliby o nie wystąpić.

CAŁY TEKST W CZWARTKOWYM WYDANIU DGP I NA E-DGP