Podczas konferencji prasowej prezes NBP był pytany o osłabienie złotego w reakcji na środową decyzję Rady Polityki Pieniężnej. RPP zdecydowała o pozostawieniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie.

Prezes NBP zauważył, że decyzja o zastopowaniu podwyżek stóp procentowych przez wszystkie ośrodki analityczne była brana pod uwagę, a rynek w dużym stopniu skonsumował wcześniej taką możliwość.

"Dalsza podwyżka stóp mroziłaby gospodarkę, ale nie dawałaby żadnego efektu - takie jest ustalenie z wczoraj, ale jak się spotkamy w listopadzie, z nową projekcją, być może podejmiemy jakieś inne decyzje" - stwierdził Glapiński.

Jak podkreślił, kurs złotego uległ istotnemu osłabieniu, ale „nie ma w tym żadnego katastrofalnego procesu”. "Przełożenie kursu na inflację oczywiście jest, ale nie jest wielkie. Gdyby kurs złotego spadł o 10 proc., co nie ma miejsca, nigdy nie miało i nie będzie, to inflacja - według naszych danych - wzrosłaby o 1 pkt proc." – powiedział.

Reklama

Dodał, że osłabienie złotego o 1 proc. wpływa na wzrost inflacji o 0,1 pkt proc. "Przy tak wysokiej inflacji to oddziaływanie jest znikome, natomiast my mamy wolno fluktuujący kurs, który jest niesłychanie cenną rzeczą. Robi się porównania z czeską koroną, całkowicie błędne, bo czeska korona nie jest wolną walutą w takim sensie jak złoty. Czeska korona jest sterowana przez państwo czeskie, czeski bank centralny - non stop dokonują się tam interwencje" - powiedział prezes NBP.

kmz/ pad/