- Chiński potop w liczbach
- Skala problemu w Polsce
- Chińska ofensywa logistyczna
- Polska w unijnych negocjacjach
- Skutki dla nabywców chińskich towarów
Chiński potop w liczbach
Rok 2024 przyniósł szokującą liczbę: 4,6 miliarda przesyłek z Chin przekroczyło granice Unii Europejskiej. To średnio 12 milionów paczek dziennie, których wartość nie przekracza 150 euro – tzn. progu progu pozwalającego uniknąć ceł. Te przesyłki to przede wszystkim produkty sprzedawane na chińskich platformach e-commerce, takich jak AliExpress czy Shein. Co jednak najważniejsze, aż 65% z nich ma celowo zaniżoną wartość, by uniknąć pełnej procedury celnej i zapłaty VAT-u. Ta nieprawidłowość ma poważne konsekwencje nie tylko dla gospodarki Unii, ale także dla przedsiębiorców z państw członkowskich.
Skala problemu w Polsce
Z danych przedstawionych przez Komisję Europejską oraz raportu przygotowanego przez KPMG i Izbę Gospodarki Elektronicznej wynika, że Polska znajduje się wśród krajów najbardziej dotkniętych tym problemem. Zgodnie z raportem „Chińskie platformy e-commerce a polska gospodarka” w latach 2024-2025 wartość sprzedaży chińskich platform e-commerce w Polsce może wynieść aż 11,6 miliarda złotych. Oznacza to, że przez rok do polskich konsumentów trafi około 100 milionów paczek. Przeliczając na liczbę przesyłek na mieszkańca, daje to średnio trzy paczki na osobę w ciągu roku. W pierwszej połowie 2025 roku liczba paczek wysyłanych z Chin do Polski wyniosła już około 53 milionów.
Skala tego zjawiska ma ogromne znaczenie dla rynku e-commerce. Chociaż wartość sprzedaży z chińskich platform stanowi zaledwie 5% całkowitego importu z Chin do Polski (220 miliardów złotych w 2024 roku), jej wpływ na lokalny rynek internetowy jest zdecydowanie większy. Polski rynek e-commerce w 2024 roku osiągnął wartość około 150 miliardów złotych, z czego 6-11% pochodzi z platform z państw trzecich. Dla polskich firm oznacza to poważne trudności w konkurowaniu z chińskimi towarami, które omijają należne opłaty i kontrolę jakości.
Chińska ofensywa logistyczna
Za tą ogromną liczbą paczek stoi potężna machina logistyczna. Z samego Guangzhou Baiyun International Airport w Chinach wysyłanych jest codziennie 4000 ton towarów, a to oznacza konieczność wysłania dziesiątków samolotów towarowych. Ponadto chińskie platformy e-commerce czarterują setki samolotów do Unii Europejskiej każdej nocy. W praktyce oznacza to nie tylko gigantyczny napływ towarów, ale także poważne wyzwania logistyczne oraz środowiskowe.
Jak zauważają eksperci, chińska ofensywa w e-commerce ma również swoje konsekwencje dla środowiska. Transport setkami samolotów, a także masowy transport morski, generują znaczące zanieczyszczenia. Choć chińskie platformy e-commerce oferują produkty po bardzo atrakcyjnych cenach, to ich transport wiąże się z dużymi kosztami zewnętrznymi, które nie są w pełni uwzględniane w całkowitej cenie tych produktów.
Polska w unijnych negocjacjach
Z powodu ogromnej skali tego zjawiska, Polska odgrywa kluczową rolę w negocjacjach unijnych dotyczących przyszłości regulacji celnych. Polska, razem z innymi państwami członkowskimi, aktywnie lobbowała na rzecz zniesienia zwolnienia celnego dla przesyłek o wartości do 150 euro. W wyniku intensywnych działań Polska stała się jednym z liderów w tej sprawie. Początkowo regulacje miały zacząć obowiązywać dopiero w 2028 roku, jednak pod wpływem działań takich jak wspólny list dziewięciu państw członkowskich do Komisji Europejskiej, termin został przyspieszony. Zgodnie z nowym harmonogramem, zniesienie progu zwolnienia celnego ma obowiązywać już w 2026 roku.
„To kluczowa decyzja, która pozwoli na wyrównanie konkurencyjnych warunków dla europejskich przedsiębiorców” – mówi Michał Jaros, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii. Podczas konferencji 16 grudnia podkreślał, że Polska stara się przyspieszyć wprowadzenie nowych regulacji, by zniwelować niesprawiedliwą przewagę chińskich towarów na rynku europejskim. Jaros dodał, że zniesienie progu zwolnienia celnego jest tylko pierwszym krokiem w walce z nieuczciwą konkurencją, a dalsze działania będą koncentrować się na poprawie mechanizmów kontrolnych.
Skutki dla nabywców chińskich towarów
Politycy uspokajają, że dla konsumentów zmiany nie oznaczają zniknięcia chińskich towarów z rynku, ale koniec ich „sztucznej taniości”. Produkty zamawiane z Chin nadal będą dostępne, jednak częściej objęte pełną procedurą celną, VAT-em oraz dodatkowymi opłatami, co przełoży się na wyższą cenę końcową. W praktyce tanie gadżety, odzież czy drobna elektronika mogą zdrożeć o kilka–kilkanaście procent, a w niektórych przypadkach także wydłuży się czas dostawy z powodu kontroli celnych. Z drugiej strony konsumenci zyskają większą ochronę: towary częściej będą sprawdzane pod kątem bezpieczeństwa, jakości i zgodności z unijnymi normami, a sprzedawcy spoza UE będą musieli brać większą odpowiedzialność za oferowane produkty. Zmiany mają więc raczej „ucywilizować” zakupy transgraniczne niż je ograniczyć – mniej przypadkowych superokazji, ale więcej pewności co do tego, co faktycznie trafia do paczki.
Opłaty manipulacyjne i środowiskowe – przyszłość regulacji
Obok likwidacji zwolnienia celnego, na poziomie UE omawiane są również dodatkowe mechanizmy, które mają zniwelować skutki nieprawidłowości celnych. Wśród nich znajduje się propozycja wprowadzenia opłaty manipulacyjnej w wysokości 3 euro za każdą paczkę importowaną spoza Unii Europejskiej. Choć na razie opłata ta jest w fazie negocjacji, Komisja Europejska oczekuje, że jej wdrożenie nastąpi „jak najszybciej”, gdy tylko będzie to możliwe.
Opłata ta nie jest jeszcze obowiązkowa, ale jej wprowadzenie stanowi element szerszej dyskusji o sprawiedliwości podatkowej i równości konkurencyjnej na rynku wewnętrznym UE. Polska analizuje również możliwość wprowadzenia krajowych rozwiązań, takich jak opłata manipulacyjna lub opłata środowiskowa, które mogłyby dodatkowo wspierać krajowy rynek.
Dalsze plany
Ministerstwo Finansów oraz polska administracja celna nieustannie analizują, jak wzmocnić mechanizmy nadzoru nad przesyłkami z Chin. Przyszłość regulacji celnych będzie obejmować nie tylko wyższe standardy kontroli wartości celnej, ale także monitorowanie bezpieczeństwa produktów, ochrony własności intelektualnej oraz zakazu importu nielegalnych towarów. Jednym z najważniejszych postulatów jest wprowadzenie obowiązkowego posiadania przedstawiciela w Unii Europejskiej przez sprzedawców spoza Unii. To rozwiązanie miałoby na celu zwiększenie odpowiedzialności za produkty trafiające na rynek UE.
Przewidywane efekty nowych regulacji
Wszystkie zmiany mają ogromne znaczenie nie tylko dla europejskiego rynku, ale także dla polityki fiskalnej. Zgodnie z szacunkami, jeśli wprowadzenie opłaty manipulacyjnej (3 euro od paczki) będzie miało miejsce w kontekście 5 miliardów przesyłek rocznie, unijny budżet może zyskać nawet 15 miliardów euro. Nie wiadomo jak na takie zmiany patrzą jednak Chiny i sami nabywcy ich towarów. Czy odcięcie Europejczyków od tanich chińskich produktów, nie będzie prowadziło do dalszego ubożenia społeczeństw?
Podsumowanie
Problematyka chińskiego importu tanich paczek stała się jednym z najistotniejszych wyzwań dla polityki gospodarczej Unii Europejskiej i Polski. Zmiany w regulacjach celnych – w tym przyspieszenie zniesienia progu zwolnienia celnego do 150 euro oraz wprowadzenie dodatkowych opłat – są krokiem ku zrównoważeniu warunków konkurencji na rynku wewnętrznym. Polska, jako jeden z liderów tych działań, już teraz podejmuje intensywne kroki legislacyjne, by przeciwdziałać nieuczciwej konkurencji ze strony chińskich towarów.
Źródła:
- Raport „Chińskie platformy e-commerce a polska gospodarka” przygotowany przez KPMG i Izbę Gospodarki Elektronicznej.