Zgodnie z zapowiedzią premiera Donalda Tuska szerokie polsko-ukraińskie konsultacje międzyrządowe odbędą się w czwartek w Warszawie; premierzy wraz z delegacjami spotkają się w KPRM o godz. 9.30. Już w środę w Warszawie odbyło się spotkanie polskiego ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego z ministrem rolnictwa Ukrainy Mykołą Solskim.

Na czwartkowym posiedzeniu prawdopodobnie będą toczyły się rozmowy nie tylko o sytuacji rolnictwa i na polsko-ukraińskiej granicy, ale też na temat wspólnej produkcji amunicji, energetyki, przesyłu energii i kultury. We wtorek w Studio PAP wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna poinformował, że poruszone mogą być też sprawy akcesyjne i kwestie historyczne.

"Kilka naszych resortów będzie musiało się dobrze do tych konsultacji przygotować. Przede wszystkim - i ma to związek także z dzisiejszymi protestami rolników - dla mnie bardzo ważne jest, aby przyjąć takie ustalenia pomiędzy stroną polską i ukraińską, żeby polski rynek, polscy producenci rolni, polscy rolnicy nie byli zagrożeni niekontrolowanym napływem produktów rolnych ze strony Ukrainy" - zapowiadał jeszcze w lutym Tusk.

Przekazał, że podczas swojej wizyty w Kijowie usłyszał jednoznaczne zapewnienie, że władze Ukrainy nie są zainteresowane niekontrolowanym eksportem. "Mają chętnych, mają podpisane ciekawe umowy, głównie dotyczące tranzytu z Rumunią i Bułgarią. Będziemy szukali podobnej umowy na poziomie rządów ukraińskiego i polskiego" - podkreślił premier.

Reklama

"Ukraińscy przyjaciele usłyszeli ode mnie słowa zarówno pełnej życzliwości i solidarności ze strony narodu polskiego, ale też asertywności. Nikt w Kijowie nie ma wątpliwości, że nowy polski rząd będzie pilnował zarówno - w ramach naszych możliwości - interesów ukraińskich w konflikcie z Rosją (...), a w relacjach dwustronnych będziemy pilnowali twardo polskich interesów" - oświadczył Tusk.

Zapewnił jednocześnie, że rozumie sytuację i emocje po stronie ukraińskiej. "Okazujemy tutaj pełną solidarność i zrozumienie, ale szukamy faktycznych rozwiązań - nie tylko demonstracji naszej przyjaźni i solidarności" - zaznaczył Tusk.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski apelował o spotkanie rządów na wspólnej granicy jeszcze przed drugą rocznicą pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę, jednak do takiego wydarzenia nie doszło, choć na granicy polsko-ukraińskiej pojawili się przedstawiciele ukraińskiego rządu z premierem Szmyhalem na czele. Tusk poinformował wówczas, że umówił się ze Szmyhalem, za wiedzą prezydenta Zełenskiego, że spotkanie obu rządów odbędzie się w Warszawie 28 marca. Zaznaczył, że wcześniej do takiego spotkania nie dojdzie i jest to wspólne ustalenie z prezydentem Andrzejem Dudą.

Sprawa konsultacji polsko-ukraińskich ma istotne znaczenie w kontekście trwających w ostatnich tygodniach w Polsce, a także w innych państwach UE, protestów rolników, sprzeciwiających się m.in. destabilizacji rynku przez niekontrolowany napływ produktów rolnych zza wschodnich granic Unii. W lutym protestujący rolnicy m.in. blokowali przejścia graniczne z Ukrainą, dochodziło też do rozsypywania zboża przywiezionego koleją z Ukrainy. Szmyhal oświadczył wtedy, że jeśli sprawa odblokowania granicy nie zostanie rozwiązana do 28 marca, Ukraina może zastosować środki odwetowe na przejściach granicznych.

Ukraiński premier zaznaczył, że na granicy nie pojawili się przedstawiciele polskiego rządu. Jak dodał, miesiąc wcześniej strony zgodziły się co do tego, że blokada granicy przez protestujących rolników szkodzi obu krajom i nie można dopuścić do podobnych incydentów. "Minął miesiąc i znowu wracamy do tego punktu. Ale teraz widzimy jawne prowokacje. Zdajemy sobie sprawę z trudności, z którymi mierzy się polski rząd. I jesteśmy gotowi, by pomóc w rozwiązaniu tej sytuacji. Wychodzimy naprzeciw" - oświadczył ukraiński premier.