Mając wyraźne problemy z obsadzeniem wojskiem linii frontu i zmobilizowaniem odpowiedniej liczby żołnierzy, Ukraina zaczęła łakomie spoglądać na inne państwa świata, w których nie brakuje pasjonatów wojskowości i wojny. Niektórzy z nich będą teraz mogli w praktyce sprawdzić, czy front to rzeczywiście dla nich wyzwanie.
Więcej obcokrajowców na wojnę z Rosją
A pomóc ma w tym nowa ustawa, jaką w czwartek uchwaliła Rada Najwyższa Ukrainy. Choć dotychczas obcokrajowcy mogli służyć w jej siłach zbrojnych, to teraz postanowiono uregulować prawnie kwestie zaciągania ich na służbę. W uzasadnieniu ustawy podano, skąd w ogóle wziął się ten pomysł.
„Konieczność ulepszenia ustawodawstwa powstała w związku ze złożoną sytuacją operacyjną, która rozwinęła się na linii frontu i wymaga znacznego zwiększenia liczby personelu bojowego Sił Zbrojnych Ukrainy i innych formacji wojskowych, zarówno poprzez prowadzenie dodatkowych działań mobilizacyjnych oraz poprzez dobrowolne włączenie do służby wojskowej w ramach kontraktu wszystkich osób posiadających odpowiednią specjalizację i doświadczenie bojowe, w tym wśród cudzoziemców i bezpaństwowców” – czytamy w uzasadnieniu ustawy.
Informujący o nowym prawie portal Suspilne zapewnia, iż przepisy te mają nie tylko ułatwić obywatelom innych państw zaciąganie się do ukraińskiej armii, ale też do Gwardii Narodowej i Państwowej Specjalnej Służby Transportowej.
Służby sprawdzą chętnych na front
Wraz jednak z ułatwieniami, ustawodawca będzie chciał prześwietlić każdego obcego kandydata i gdy taki delikwent zgłosi chęć wstąpienia do wojska, najpierw sprawdzi się legalność jego pobytu na Ukrainie. Następnie służby zobaczą, czy zgodnie z ukraińskim systemem prawnym na człowieku takim nie ciążą jakieś zarzuty oraz prześwietlą jego ewentualne powiązania ze służbami specjalnymi innych państw.
Ułatwienia dla obcokrajowców to kolejny krok na drodze przyciągania jak największej ich liczby do walk w wojnie z Rosją, a pierwszym było utworzenie w lutym 2022 roku Legionu Międzynarodowego. Dziś szacuje się, że w formacji tej służy nawet kilkanaście tysięcy osób, w tym wielu Polaków, zaś o jednym z nich nawet w naszym kraju niedawno było dość głośno. Pułkownikiem został w nim bowiem były pruszkowski gangster, Piotr Kapuściński ps. Broda, który również na froncie oskarżany był przez podwładnych o przemoc. Postępowanie jednak umorzono. Pojawia się zatem pytanie, czy skoro ukraińskie służby mają prześwietlać powiązania wciąganych do wojska obcokrajowców, to czy zwrócą też uwagę na tego przestępcę, który na terenie Polski ścigany jest listem gończym?
Za nowym prawem głosowało 276 parlamentarzystów z ogólnej liczby 423. Weryfikację chętnych do walki prowadzić ma Centrum Rekrutacji Cudzoziemców, czyli nowy urząd, który niedługo powołany ma być do życia.