O Korei Północnej od lat co pewien czas słyszało się głównie w kontekście intensywnych zbrojeń i opracowywania coraz to nowych rakiet, przy pomocy których to komunistyczne państwo chciało rzucić na kolana „zgniły Zachód”. Dziś, gdy żołnierze Kima mają pojawić się niedaleko naszych granic, nie wiadomo, czy nie zabiorą ze sobą któregoś z wynalazków.

Dziwna broń z Korei Północnej

Jednym z nich jest pewien niezwykły pociąg, którym sami pochwalili się zaledwie przed trzema laty. Na pierwszy rzut oka przypomina zwykły skład towarowy. Jedna lokomotywa, kilka wagonów, ale wystarczy zaledwie kilka minut, by zamienił się w śmiercionośną broń. Wagony te bowiem to nic innego, jak mobilne i doskonale zamaskowane wyrzutnie rakiet balistycznych.

Pierwszy test tego rakietowego pociągu KRLD przeprowadziła we wrześniu 2021 roku, a na filmie wyraźnie widać, jak rozsuwa się dach jednego z wagonów i wyłania się z niego rakieta KN-23. Sami Koreańczycy, chwaląc się swą konstrukcją, nazwali ją „pudełkiem rakiet”, a jak przypominają specjaliści z portalu „Defence Express”, przy opracowywaniu swego „pudełka” wzorowali się na dawnych wynalazkach z czasów ZSRR. Odziedziczone przez Rosję rakietowe pociągi, wycofane zostały jednak z użytku w 2005 roku. Rosja co prawda ogłosiła w 2017 roku zamiar powrotu do projektu i wybudowania pociągu, z którego by można było odpalić rakiety balistyczne „Jars”, ale o tym projekcie również zrobiło się cicho.

Na szynach, ale śmiertelnie groźna

W ocenie ekspertów, choć o tej wybuchowej konstrukcji na szynach na razie wiele się nie mówi, to nie jest wykluczone, że Korea Północna może chcieć ją przetestować na ukraińskiej wojnie, gdyż ma ona posiadać pewną niezaprzeczalną zaletę.

„Za zaletę kolejowych systemów rakietowych RT-23 uznano możliwości ukrycia, za wadę zaś ograniczenie tras, po których mogły podróżować takie zestawy rakietowe” – ocenia Defence Express.

W koreańskiej wersji rakietowego pociągu wyposażony był on w najnowsze rakiety balistyczne KN-23, zaprojektowane w 2018 roku. Ten bardzo celny pocisk przenosić może głowice zarówno konwencjonalne, jak i jądrowe o masie do 500 kg na odległość nawet 900 km.