Ukraińcy sami przyznają, że ostatnie tygodnie pod względem dostaw uzbrojenia były dla nich dość szczęśliwe, a po długich miesiącach oczekiwania, udało się wreszcie niemal całkiem zrównoważyć rosyjską przewagę pod względem używanej amunicji artyleryjskiej. Teraz przyszedł czas na rakiety.
Miliardy dolarów na wojnę w 45 dni
Wielkie dostawy zachodniego sprzętu zza oceanu mają jak lawina ruszyć na Ukrainę w ciągu najbliższych 45 dni, bowiem tyle czasu zostało do chwili objęcia urzędu prezydenta przez Donalda Trumpa. A obawiając się, że nowa władza wstrzyma zaplanowaną już pomoc, administracja Joe Bidena stara się za wszelką cenę wydać całe ponad 6 mld dolarów na sprzęt i wysłać go już na front. A wszystko wskazuje na to, że nie będzie tego mało. O nowym planie pomocy poinformował doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa Jake Sullivan, spotkaniu z Andrijem Jeremakiem, szefem kancelarii prezydenta Zełenskiego.
„Obiecał przekazać Ukrainie setki tysięcy dodatkowych pocisków artyleryjskich, tysiące rakiet i setki pojazdów opancerzonych. USA pomogą także Ukrainie w szkoleniu zmobilizowanych, które będą prowadzone za granicą” – relacjonuje słowa amerykańskiego doradcy The Guardian.
Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego zapowiedział także szereg nowych sankcji wobec Rosji, które Waszyngton wprowadzi w nadchodzących tygodniach. Wszystkie mają na celu utrudnienie Rosji wspierania jej wysiłków wojskowych i wzmocnienie pozycji Ukrainy przy stole negocjacyjnym.
Ukraińskie „Piekło” spadać ma na Rosję
Ukraińskie media zachwycają się obiecaną pomocą i wiele sobie po niej obiecują, ale jednocześnie kraj sam przedstawia nowe rodzaje broni, które mogą dać się we znaki Rosji. W piątek, w obecności prezydenta Zełenskiego, zaprezentowano nowy twór ukraińskich naukowców, a mianowicie rakietę-drona o groźnie brzmiącej nazwie „Piekło”. Dokładna specyfikacja i osiągi tego sprzętu nie zostały co prawda podane do publicznej wiadomości, ale jak ustalili dziennikarze, rakieta ma mieć niemały zasięg, wynoszący aż 700 km. Nie będzie też łatwa do strącenia, bowiem poruszać ma się z prędkością 700 kilometrów na godzinę.
Rakiety „Piekło” weszły już do seryjnej produkcji, a jak poinformowano podczas oficjalnej ich prezentacji, na razie odnotowano 5 udanych trafień w rosyjskie cele. Jak informuje Ukrinform, na razie udało się wyprodukować pierwszą ich serię, liczącą 100 sztuk.