Po pięciu latach działalności i beztroskiego handlowania z naszym wschodnim sąsiadem, polskie służby wzięły pod lupę pewną zarejestrowaną w Warszawie firmę, zajmującą się pozornie niewinną działalnością, a mianowicie organizowaniem tranzytu. Gdy jednak przyjrzano się, do kogo i jakie towary wysyła, cierpliwość się skończyła.
Polska firma pomagała Rosji? Ostra decyzja ministerstwa
Zainteresowanie polskich służb i MSWiA wzbudziła działalność firmy East-European Pipeline Hub sp. z o.o., której głównym zajęciem było organizowanie tranzytu towarów z kilku europejskich krajów na wschód. Gdy przyjrzano się bliżej, czym handluje, zapaliła się czerwona lampka.
„Towar w procedurze tranzytu przewożony był z Ukrainy przez teren Polski do granicy z Białorusią oraz do przejść granicznych na Łotwie i Litwie, a także z Bułgarii do Turcji. Od grudnia 2022 roku EEPH deklarował, że odbiorcą towaru tranzytowanego przez Polskę był podmiot z Kazachstanu, który został zidentyfikowany jako podmiot wykorzystany w łańcuchu handlowym do celu ukrycia faktu, że dostawy w rzeczywistości trafiły do strony rosyjskiej” – informuje MSWiA.
Na wschód przerzucano zaś produkty, które od kilku już lat wpisane są na europejską listę sankcyjną jako „towary podwójnego przeznaczenia”, mogące służyć zarówno sektorowi cywilnemu, jak i zbrojeniowemu. Wśród nich znajdowały się walcarki do rur oraz ich części, maszyny niemieckiej produkcji tj. obrabiarki do metalu oraz ich części, a także różne włoskie maszyny.
Na trop podejrzanej trasy handlowej służby wpadły już w grudniu 2022 r., kiedy to firmie odmówiono tranzytu towaru bezpośrednio do Rosji. I wówczas, nagle, dziwnym zbiegiem okoliczności, zdecydowała się te same maszyny sprzedać do...Kazachstanu.
„Istnieje uzasadnione podejrzenie, że firma z Kazachstanu jest od tego momentu wskazywana jako odbiorca towaru w tranzycie jedynie pozornie, a towar faktycznie wysyłany jest do Rosji” – twierdzi MSWiA.
Sankcje na polską firmę za handel z Rosją
Prześledziwszy działalność EEPH, natrafiono na ślady aż 5 transakcji z 2022 roku, które odnotowane zostały w bazach rosyjskich. Wówczas do naszego wschodniego sąsiada przez Polskę przejechały między innymi walcarki do rur. Rok później ta sama firma dostarczyć miała Rosji nawet centra tokarskie, które objęte są sankcjami „w związku z działaniami Rosji destabilizującymi sytuację na Ukrainie”.
Handel trwał w najlepsze do 29 listopada 2024 roku, kiedy to MSWiA zdecydowało się wpisać EEPH na listę sankcyjną, uniemożliwiając jej jednocześnie dalsze wysyłanie towarów do Kazachstanu, lub pośrednio do Rosji. Zamrożeniu uległy również wszystkie jej aktywa i wykluczono ją z możliwości startowania w przetargach i konkursach.
„Podmiot pośrednio wspiera agresję na Ukrainę, poprzez uczestniczenie w procederze omijania środków ograniczających nałożonych w związku z tą agresją. Zastosowanie środków ograniczających wobec spółki EEPH przyczyni się do zmniejszenia dostaw do Rosji środków technicznych które mogą być wykorzystywane na polu walki, a w konsekwencji do obniżenia potencjału militarnego Federacji Rosyjskiej” – argumentują swą decyzję urzędnicy.