Szef komisji kultury Piotr Adamowicz (KO) zapowiedział, że przychyli się do wniosku PiS, by zwołać posiedzenie komisji ws. wystawy głównej w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Jednocześnie dodał, że PiS wykorzystuje sytuację do bezmyślnej krytyki, a zachowanie tej partii przypomina moralność Kalego.
Spór o wystawę główną w Muzeum II Wojny Światowej
Nowe kierownictwo Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku powróciło do pierwotnego kształtu wystawy głównej - zmienionej w 2017 r. przez ówczesnego dyrektora Karola Nawrockiego. Nawrocki napisał w nocy z poniedziałku na wtorek, że po cichu z wystawy zostali usunięci Pilecki, Kolbe i rodzina Ulmów. We wtorek posłowie PiS zapowiedzieli, że wniosą o zwołanie komisji kultury ws. muzeum na podstawie art. 152 Regulaminu Sejmu.
Adamowicz powiedział PAP, że zwoła w tej sprawie posiedzenie komisji, na co - zgodnie z regulaminem - ma 30 dni. Jak stwierdził, PiS wykorzystuje sytuację związaną z wystawą główną w muzeum do bezmyślnej krytyki. Dodał, że politycy Prawa i Sprawiedliwości krytykują teraz coś, co sami zrobili w 2017 r. "Muzeum zostało w 2017 r. przejęte przez nominata PiS, który poważnie zaingerował w treść wystawy głównej. Ona kończyła się filmem, który został zdjęty. W tym filmie były takie postaci, jak ks. Jerzy Popiełuszko, Jan Paweł II, Lech Wałęsa, a także wydarzenia grudnia 70 roku i atak Rosji na Ukrainę. Krytyka PiSu przypomina moralność Kalego" - ocenił Adamowicz. Zaznaczył, że twórcy wystawy skierowali sprawę do sądu, który stwierdził, że ówczesne kierownictwo naruszyło prawa autorskie.
Spór o wystawę główną w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku toczył się od 2017 roku, czyli od otwarcia muzeum, które budował i przygotowywał zespół pod kierownictwem prof. Pawła Machcewicza. Dwa tygodnie po otwarciu muzeum (2017 r.) Machcewicza zastąpił na stanowisku dr Karol Nawrocki, który wcześniej był naczelnikiem Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Gdańsku (obecnie jest prezesem IPN).
Twórcy o zmianach w muzeum za rządów PiS-u: Ingerencja polityczna
Nowe kierownictwo muzeum zmieniło wystawę główną, której autorami byli: Paweł Machcewicz, Janusz Marszalec (obecny z-ca dyrektora MIIWŚ), Piotr M. Majewski i Rafał Wnuk (obecny dyrektor MIIWŚ). Twórcy nie zgodzili się ze zmianami traktując je "jako ingerencję polityczną w przekaz ideowy wystawy oraz naruszenie praw autorskich".
W 2020 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił 16 z 17 żądań autorów pierwotnej wystawy dotyczących wprowadzonych zmian i uzupełnień, w tym żądanie usunięcia z niej - dodanych przez muzeum pod kierownictwem Nawrockiego - portretu o. Kolbego, portretu rotmistrza Pileckiego i zdjęcia rodziny Ulmów. Sąd uznał jednak, że wystawa i scenariusz są chronioną twórczością, a muzeum kierowane przez Nawrockiego naruszyło prawa autorów wystawy, i zasądził od MIIWŚ 10 tys. zł na rzecz Stowarzyszenia Pomocy Osobom Autystycznym.
Rok temu Sąd Apelacyjny w Warszawie potwierdził wyrok I instancji, nie nakazał jednak przywrócenia pierwotnego kształtu ekspozycji ze względu na to, że zmiany – zdaniem sądu – nie były zauważalne dla większości odbiorców. Zadecydował natomiast o zaprzestaniu wyświetlania animacji IPN w ostatniej części wystawy głównej, natomiast nie nakazał przywrócenia poprzedniego zwieńczenia ekspozycji.
Działania dyrektora Nawrockiego "wypaczyły sens stworzonej przez autorów opowieści"
W kwietniu 2024 r. kierownictwo nad muzeum przejęli Rafał Wnuk i Janusz Marszalec. Zdaniem obecnych władz i twórców pierwotnej wystawy głównej, działania dyrektora Nawrockiego "wypaczyły sens stworzonej przez autorów opowieści". W maju muzeum podało, że "po siedmiu latach od usunięcia z powodów politycznych", do Muzeum II Wojny Światowej wrócił film dokumentalny Mateusza Subiety „Dyptyk”, zamykający ekspozycję wystawy głównej.
Premier Donald Tusk zapytany o tę sprawę we wtorek na konferencji prasowej, podkreślił, że zależy mu, by muzeum "łączyło różne narracje, ale by łączyło też Polaków w odczuwaniu i rozumieniu historii". "Mam nadzieję, że zapadną decyzje, które unieważnią to zamieszanie" - powiedział szef rządu.
Ministra kultury Hanna Wróblewska oświadczyła z kolei, że nie chce, by historia była narzędziem do rozniecania politycznych sporów. Zaznaczyła przy tym, że "wystawa zaprojektowana przez Rafała Wnuka, Pawła Machcewicza, Janusza Marszalca, Piotra M. Majewskiego, jak każda autorska wypowiedź, ma swoją określoną strukturę i formę". "Wystawa ta nie jest i nie może być +katalogiem+ wszystkich zasłużonych. Pomimo, że zasługi Rotmistrza Witolda Pileckiego dla Polski, bohaterstwo rodziny Ulmów czy Maksymiliana Kolbego nie podlegają dyskusji" - dodała szefowa MKiDN.