Od września podstawowym modelem pracy w szkołach mają być zajęcia stacjonarne (tzw. wariant A). W razie wystąpienia zagrożenia epidemiologicznego dyrektor szkoły, po uzyskaniu pozytywnej opinii sanepidu i za zgodą organu prowadzącego, może zadecydować, że część dzieci lub klas będzie uczęszczać do szkoły w tradycyjnej formie, a część będzie uczyła się na odległość (wariant B). Przy większym zagrożeniu dyrektor będzie mógł zadecydować o przejściu na kształcenie zdalne (wariant C).

Wiceprezydent stolicy Renata Kaznowska, pytana w RMF FM, czy tydzień przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego warszawskie szkoły są gotowe na przyjęcie uczniów odpowiedziała, że jej zdaniem tak, zaznaczając tym samym, że przygotowania będą trwać "do pierwszego dzwonka". Jak wyjaśniała, obszar zagadnień, który dotyka w tym roku placówki oświatowe jest wyjątkowy. "Nigdy nie przygotowywaliśmy rozpoczęcia roku szkolnego w takich warunkach" – mówiła.

Pytana, w ilu stołecznych szkołach 1 września uczniowie rozpoczną naukę w pełni stacjonarnie, a w ilu szkołach będą odbywać się zajęcia hybrydowe, Kaznowska powiedziała, że - zgodnie z decyzją MEN - wszystkie zajęcia rozpoczną się stacjonarnie. Przypomniała jednak, że myśląc o przyszłości stołeczny ratusz przygotował dla warszawskich szkół wytyczne do edukacji hybrydowej oraz edukacji zdalnej. Zaznaczyła jednocześnie, że nie wiadomo, jak rozwinie się sytuacja epidemiczna tydzień bądź dwa tygodnie po otwarciu szkół. "Dlatego jesteśmy gotowi z wytycznymi" – podkreśliła. "Również dlatego, że wytyczne ministerialne, które dostali dyrektorzy szkół, są dziurawe jak sito. Jest więcej niewiadomych niż wiadomych" – dodała.

Wiceprezydent została również zapytana o to, czy do miasta zgłaszają się dyrektorzy szkół z chęcią wprowadzenia w swych szkołach wyłącznie nauczanie zdalne. "Dyrektorzy w tej chwili zgłaszają nam przede wszystkim jedną rzecz, że oczekują jasnych, precyzyjnych i spójnych wytycznych" – powiedziała. "I tego rzeczywiście bardzo brakuje" – dodała.

Reklama

"Nie zgadzają się również na to, aby na dyrektorów placówek oświatowych przenosić ciężar odpowiedzialności za zawieszanie zajęć, zamykanie szkół" – powiedziała. Wyjaśniła, że dyrektorzy pytają, kiedy mają podjąć tego typu decyzję - czy gdy pojawi się jeden przypadek zakażenia koronawirusem, czy też mają czekać, aż pojawi się kilka przypadków.

Wiceprezydent odniosła się także do pomysłu, by "rozgęścić" zajęcia uczniów w szkołach i wydłużyć czas nauki, tak by zajęcia zaczynały się wcześniej. W tym kontekście Kaznowska przypomniała, że w wyniku reformy edukacji, w szkołach ponadpodstawowych uczy się podwójny rocznik. W związku z tym, jak mówiła, z uwagi na dużą liczbę uczniów, w warszawskich szkołach zajęcia zaczynają się od 7:30, a kończą czasami nawet o 20:30. "Do tego dochodzą zajęcia dodatkowe, więc nie ma przestrzeni do rozgęszczania" – wskazała.

Pytana także o środki ochrony osobistej przypomniała, że miasto w kwietniu dokonało zakupu sprzętu ochronnego i będzie te zakupy uzupełniać, w zależności od tego, jakie będą oczekiwania nauczycieli. Dopytywana, przyznała także, że miasto nie ma w planach wyposażać szkół w kamery termowizyjne służące do pomiaru temperatury uczniów wchodzących do budynku. Natomiast do przedszkoli zakupiono termometry bezdotykowe.