Policja poszukuje trzech mężczyzn i kobiety, którzy podczas majówki zniszczyli zegar kulkowy. „Policjanci z Komisariatu Policji Szczecin – Śródmieście prowadzoną postępowanie w tej sprawie. Ustalają świadków, przeglądają zabezpieczony monitoring. Ich działania zmierzają do zatrzymania sprawców tego czynu” – poinformowała PAP w środę nadkom. Anna Gembala, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie.
Jak wycenić kilka lat pracy?
Do zniszczenia zegara doszło 3 maja w nocy. W zdarzeniu uczestniczyło trzech mężczyzn i kobieta. Dwie osoby kopały w szklaną witrynę sklepu „Pod Gwiazdami” przy pl. Orła Białego 9, w pobliżu szczecińskiej katedry. Po kolejnych uderzeniach wielka sklepowa szyba pękła, a odłamki uszkodziły stojący przy niej zegar. Na miejsce przyjechał patrol firmy ochroniarskiej i policjanci, ale sprawców już nie było w okolicy.
Zegar o wymiarach półtora metra na ok. 90 cm to swego rodzaju rusztowanie, po którym toczą się bilardowe kule (czerwone, do snookera). Są prowadnice (ok. 80 m rurek), korytka i mechanizm z łańcuchem rowerowym podnoszący bile. Zegar pokazuje godziny, kolejna półka wyznacza 5 minut, a na najwyższym piętrze – każda bila to minuta. „Jest dość dokładny. Zanim ustawiłem go przy sklepowej witrynie, trzy lata trwały próby w domu. Sprawdzałem różne kule, począwszy od piłek tenisowych czy kulek napełnionych wodą” – powiedział PAP Władysław Stec. „Naprawa potrwa co najmniej tydzień. Ale nie wiem, jak dużo czasu zajmie wyregulowanie zegara, synchronizacja” - dodał.
Czasomierz reaguje na zmiany temperatury, drgania. Kule muszą mieć odpowiednią wagę i kształt, żeby mechanizm działał perfekcyjnie. Korytka trzeba dokładnie oczyścić i ustawić.
Nadkom. Anna Gembala z KMP Szczecin poinformowała, że straty spowodowane przez wandali to ok. 20 tysięcy złotych. Tak wycenili je pokrzywdzeni - to koszty wymiany witryny, zakupu nowej osłony zegara i uszkodzonych części. „A jak wycenić kilka lat pracy?” – pytał Władysław Stec. Zegary i inne cuda techniki to jego pasja. Przez kilkadziesiąt lat pracował w branży budowlanej, ale „budował” też m.in. paralotnie, działał w Aeroklubie Szczecińskim.