Aż 94 proc. Polaków deklaruje, że oddawanie długów jest zawsze obowiązkiem moralnym – wynika z raportu Moralność finansowa Polaków, wykonanego z inicjatywy Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych. To bardzo pozytywne wskazanie nie opisuje jednak polskiej rzeczywistości w relacjach finansowych. W codziennych sytuacjach życiowych, związanych z finansami osobistymi, przeciętny Polak traktuje bowiem etyczne standardy bardzo wybiórczo.

Norma nakazująca spłacanie zaciągniętych długów, czyli wywiązywanie się z podjętych zobowiązań finansowych, jest jedną z najbardziej uniwersalnych norm moralnych. Jej uzasadnieniem jest z jednej strony szacunek dla cudzej własności, z drugiej zaś – zasada dotrzymywania umów. Obie te wartości stanowią fundament, na którym opiera się wszystko, co jest związane z każdą transakcją, czy umową, jakich przedsiębiorcy i konsumenci zawierają miliony. Rynek nie mógłby sprawnie funkcjonować i rozwijać się, zapewniając nam w efekcie lepszą jakość życia, wyższe zarobki czy zasobniejszy budżet zarówno skarbu państwa, jak i własnego gospodarstwa domowego, gdyby umowy nie były dotrzymywane, własność naruszana, a większość transakcji nie opierała się na zaufaniu.

Rozkład procentowy odpowiedzi na zadane w badaniu pytanie „Czy zgadza się Pani/Pan z poglądem, że oddawanie długów jest zawsze obowiązkiem moralnym?” świadczy o tym, że norma ta jest akceptowana w polskim społeczeństwie zaledwie z niewielkimi wyjątkami. Tylko 1% Polaków nie zgadza się ze stwierdzeniem, że długi trzeba zawsze spłacać.

– Niewiele norm etycznych cieszy się tak powszechną akceptacją – twierdzi prof. dr hab. Anna Lewicka-Strzałecka, autorka badań. – Według badania CBOS pt. „Wartości i normy” nieco wyższe poparcie (96% wskazań) ma jedynie pogląd, że przyjmowanie łapówek jest zawsze złe i nigdy nie może być usprawiedliwione. Opinia, że należy płacić podatki, gdyż z nich finansowane są ważne cele i potrzeby społeczne, miała natomiast 92% wskazań.

Jednoznaczne odpowiedzi Polaków na pytania o priorytety wyznawanych wartości jedynie w ograniczonym stopniu odzwierciedlają praktykę codziennego życia. Nie oznaczają też braku społecznej akceptacji dla nierzetelności innych w ich zachowaniu. Świadczą raczej o wysokiej świadomości, że taką opinię wypada zadeklarować w tej kwestii. Jak bowiem wynika z dalszej części badania Moralność finansowa Polaków, lekceważenie naczelnej zasady, jaką jest to, że długi należy zawsze spłacać, jest dość powszechne i przybiera różne formy zachowań. Wśród nich może być na przykład częsta zmiana rachunków bankowych przez dłużnika, by uniknąć egzekucji komorniczej, którą usprawiedliwia więcej niż co piąty Polak. Z kolei 27% akceptuje przepisywanie przez dłużnika majątku na rodzinę po to, by uciec przed wierzycielem i spłatą długu. Co trzeci respondent akceptuje zaś świadome niepodejmowanie przez dłużników pracy legalnej, ukrywając w ten sposób swoje dochody, by uniknąć ściągania długów z pensji. Czym tłumaczymy takie zachowania? Za najczęstsze usprawiedliwienie służy stwierdzenie, że instytucje finansowe też nie są uczciwe wobec klientów i jest to sposób na „wyrównanie rachunków”. Drugim z kolei powodem jest konieczność życiowa, spowodowana niskimi dochodami osoby dokonującej nadużycia. Trzecim deklarowanym usprawiedliwieniem, jest to, że przecież wiele osób tak robi, stąd takie zachowanie uważane jest często za normę.

Reklama

– Przyzwolenie dla lekceważenia naczelnej zasady, jaką jest to, że długi należy zawsze spłacać, tworzy sprzyjające środowisko dla występowania nadużyć. Osoby popełniające je nie tylko nie muszą obawiać się społecznego ostracyzmu, ale mogą liczyć na swoiste wsparcie ze strony otoczenia. Polega ono na przykład na tym, że pracodawcy podają nieprawdziwe dane o dochodach swoich pracowników, by pomóc im w uzyskaniu kredytu, a sąsiedzi i znajomi dłużnika nie tylko nie okazują dezaprobaty dla jego nierzetelności, ale nierzadko utrudniają wierzycielom dotarcie do niego. Brak przyzwolenia ogranicza potencjalne nadużycia poprzez różne formy nacisku społecznego otoczenia na ich sprawców, takie jak: niezwerbalizowana dezaprobata, bojkot towarzyski, jawne potępienie, a nawet formalne sygnalizowanie wykroczeń – dodaje prof. Lewicka-Strzałecka.

Kondycja moralna nie jest wyłącznie prywatną sprawą

Klimat względnie niskiej i mało skutecznej presji społecznej na osoby, które nie stosują się w relacjach finansowych do zasad moralnych, jakie wcześniej deklarowały, ma wymierne, negatywne skutki gospodarcze i społeczne. I tak – praca na czarno wiąże się mniejszym strumieniem środków na utrzymanie systemu zabezpieczenia społecznego, co w konsekwencji jest również wbrew interesom tych osób, które unikają spłacania swoich zobowiązań (na przykład alimentacyjnych). W efekcie również one będą przecież miały niską emeryturę. O powszechności zjawiska unikania spłaty zobowiązań finansowych zdają się świadczyć także liczby związane z rynkiem zarządzania wierzytelnościami. Analiza dostępnych danych ujawnia, jak niska jest skuteczność egzekucji komorniczej w Polsce, bo za taką można ją uznać, jeśli jedynie co piąta złotówka wraca w jej wyniku do wierzycieli. Dane te obrazują też niski poziom odzyskanych należności przez wierzycieli wtórnych (zgodnie z danymi KPF, odnosząc odzyskane kwoty do wartości utrzymywanych portfeli, to przeciętnie co 20-ta złotówka). W efekcie trudno jest liczyć na to, że na przykład banki, czyli główni wierzyciele kredytowi polskich konsumentów, będą mogły zaoferować wyższe oprocentowanie depozytów, które są źródłem finansowania kredytów, w tym tych spłacanych źle lub wcale, między innymi w wyniku niskiej kondycji moralnej w obszarze finansów.

– Poważny problem z przestrzeganiem jednej z podstawowych norm moralnych, jaką jest wywiązywanie się ze zobowiązań, a także zbyt częste relatywizowanie przez uczestników życia gospodarczego w Polsce takich wartości jak prawo własności, może prowadzić do niepożądanych i negatywnych konsekwencji społecznych, ekonomicznych, gospodarczych i budżetowych. Wyniki badań KPF potwierdzają, że niska moralność płatnicza przedsiębiorców i duża skala zjawiska zatorów płatniczych w Polsce mają źródło w znacznej mierze w niskiej moralności finansowej Polaków – stwierdził Andrzej Roter, Prezes KPF i inicjator projektu badań. – Ta sytuacja potrzebuje adresowanych, konsekwentnych działań, także zawartych w politykach społecznych, realizowanych przez szerokie grono interesariuszy. Usprawiedliwieniem dla niezauważania tego problemu nie mogą być przypadki przedsiębiorców, których nieodpowiedzialne czy nierzetelne praktyki mają negatywne konsekwencje dla nas, konsumentów.

Źródło: KPF