Aplikacje randkowe to jałowe pustkowia wypełnione przez boty, oszustów, prostytutki i psychopatów – tak przynajmniej uważają użytkownicy internetowych forów skupiających przedstawicieli młodych generacji. Facebook Dating określany jest jako serwis dla starych, a Hinge ukrywa swoich najatrakcyjniejszych randkowiczów za miesięczną subskrypcją w wysokości 50 dolarów (przynajmniej według teorii kilku użytkowników TikToka). Co do Tindera, aplikacji, która zrewolucjonizowała randki online po swoim uruchomieniu w 2012 roku, miał wszystko ułatwiać, a teraz utrudnia.

Miłość z Tindera nie działa?

Rozczarowanie aplikacjami randkowymi jest najbardziej odczuwalne wśród studentów, według nowego badania Axios i firmy badawczej Generation Lab. Większość z nich rezygnuje z regularnego korzystania z aplikacji (79 proc.) na rzecz kontaktów osobistych, co wydaje się sprzeczne z wrodzonym talentem pokolenia Z do wirtualnej ekspresji na platformach takich jak Snapchat i Twitch. „Aplikacje randkowe obiecywały szybkie rozwiązanie problemu braku miłości,” mówi Carolina Bandinelli, profesorka na Uniwersytecie Warwick, której badania skupiają się na cyfrowej kulturze miłości. „Ich promocyjne narracje mówiły o uproszczeniu miłości do prostej procedury. Aplikacje randkowe obiecywały miłość, która 'działa.' Ale one nie 'działają' tak, jak powinny, a jednak tworzą oczekiwanie miłości jako efektywnego biznesu. Użytkownicy są tym sfrustrowani”.

Reklama

Podobnie jak w przypadku wielu aspektów Internetu, randki online uczyniły wszystko dostępnym naraz i zamieniły związki romantyczne w rodzaj sportu konkurencyjnego. W 2012 roku Tinder zrewolucjonizował branżę randek online prostym systemem: przesuń w prawo, jeśli jesteś zainteresowany, w lewo, jeśli nie. Zamiast korzystania z usług swatki, przeglądającej tysiące profili w poszukiwaniu tej jedynej osoby, użytkownicy mogli sami zdecydować, czy ktoś im się podoba, na podstawie kilku zdjęć.

Tyle że w porównaniu do usług matrymonialnych sprzed lat Tinder faktycznie uprościł randkowanie, ale jak wykazały badania, oderwał je mocno od trwałych relacji na rzecz pojedynczych spotkań (ONS) i banalnych tekstów.

Jak aplikacje randkowe dzielą świat?

Tinder został stworzony przez Hatch Labs, inkubator startupów finansowany przez IAC. W tamtym czasie IAC posiadało również Match.com, Plenty of Fish i OK Cupid, więc budując Tinder, stworzyło niejako własnego kanibala, który zaczął pożerać udziały rynkowe innych. W Stanach Zjednoczonych Tinder od początku dominował na rynku, ale w Europie i Ameryce Południowej liderem była aplikacja Badoo. Wymyślona przez rosyjskiego przedsiębiorcę Andrieja Andriejewa, Badoo miała wiele wcieleń, w tym jako aplikacja do gier społecznościowych i quizów na Facebooku na początku lat 2010.

Badoo jest najczęściej pobieraną aplikacją randkową na świecie, z ponad 400 milionami zarejestrowanych użytkowników, ale nie udało jej się zaznaczyć swojej obecności w USA. W 2014 roku Andriejew współpracował z współzałożycielką Tindera, Whitney Wolfe Herd, która opuściła firmę po konfliktach z kierownictwem, aby założyć Bumble. Tam, gdzie Badoo nie odniosło sukcesu, Bumble przyciągnęło użytkowników z Ameryki Północnej. Reklamowane jest jako feministyczna aplikacja randkowa, gdyż pozwala kobietom na pierwszy krok, dając im pełną kontrolę nad doświadczeniem.

Wzrost Bumble w ostatnich latach oznaczał również zmianę postaw wobec randek, ponieważ ludzie zaczęli odchodzić od kultury jednonocnych spotkań charakterystycznej dla Tinder. Hinge, kolejna aplikacja należąca do IAC, zmieniła w 2017 roku całą swoją platformę, aby skupić się na długotrwałych związkach.

Przychody wciąż budzą szacunek, ale ewolucja nieunikniona

Rynek aplikacji randkowych wygenerował w 2022 roku przychody w wysokości 4,94 miliarda dolarów, z czego 3,1 miliarda pochodziło od Match Group. Ponad 300 milionów osób na całym świecie korzysta z aplikacji randkowych, z czego około 20 milionów płaci za funkcje premium.

Kultura randek online będzie nadal ewoluować, jak to miało miejsce w ciągu ostatniej dekady. Od publikacji książki „Hooking Up: Sex, Dating, and Relationships on Campus” autorstwa Kathleen Bogle, socjolożki z Uniwersytetu LaSalle w Filadelfii, minęło 15 lat. Dziś uważa ona, że największa ewolucja w kulturze randkowej została spowodowana przez kobiety, które wniosły więcej przejrzystości do procesu randkowania. „Platformy takie jak TikTok stworzyły przestrzeń dla kobiet do publikowania filmów mówiących o ich problemach z kulturą podrywu, takich jak brak tego, czego oczekują w związkach, poczucie bycia wykorzystanym, podwójne standardy” - mówi Bogle. „W poprzednich dekadach kobiety doświadczały tego samego, ale rozmawiały o tym tylko w kręgu przyjaciół, a nie online z tysiącami obserwatorów.” – dodaje.

Randki online są teraz wielomiliardowym przemysłem. Od 2016 do 2021 roku globalne stawki subskrypcji dla aplikacji wzrosły o 81 procent. Analitycy przewidują, że pomimo nasycenia rynku i obecnego spadku wzrostu użytkowników, firmy skupią się na monetyzacji za wszelką cenę, ruch, który może jeszcze bardziej zepsuć to, co ludzie uważają za już słabe doświadczenie użytkownika.

Zbliżamy się do tego, co Bandinelli określiła jako okres post-romantycznej miłości w naszym cyfrowym społeczeństwie, gdzie aplikacje randkowe przyczyniają się do budowania pojęcia miłości pozbawionej bólu, straty i negatywnych emocji. W tej nowej koncepcji miłości, jeśli w ogóle można to tak nazwać, ludzkie doświadczenie jest spłaszczane przez automatyzmy maszynowe. „W poszukiwaniu uproszczenia romantycznego połączenia wydaje się, że tracimy wszystko to, co sprawia, że jest ono warte starania" – komentuje Bandinelli.