Ponad 1000 szwedzkich muzyków, w tym gwiazda popu Robyn, podpisało list otwarty do Europejskiej Unii Nadawczej (EBU) potępiając "katastrofę humanitarną" w Gazie i domagając się wykluczenia Izraela z tegorocznego konkursu. Podobne apele płyną z innych krajów, a irlandzki nadawca RTÉ przyznaje, że otrzymał setki e-maili wzywających do bojkotu. Do protestów dołączają również artyści z Islandii, co ma dodatkowy smaczek, gdyż jeden z piosenkarzy biorących udział w krajowych eliminacjach do Eurowizji jest z pochodzenia Palestyńczykiem.

Nagłaśnianie Hamasu?

Izraelski ambasador w Szwecji, Ziv Nevo, broni udziału swojego kraju, twierdząc, że bojkot byłby legitymizacją terroryzmu, wspieraniem Hamasu i nagłaśnianiem ekstremistów. Z drugiej strony zwolennicy bojkotu podkreślają pewną hipokryzję EBU, która w 2022 roku wykluczyła Rosję z konkursu w odpowiedzi na inwazję na Ukrainę. Argumentują, że Izrael, podobnie jak Rosja, prowadzi brutalną kampanię wojskową, która powoduje cierpienia ludności cywilnej.

Reklama

EBU z kolei broni się, twierdząc, że Eurowizja to "niepolityczne wydarzenie muzyczne" i że izraelski nadawca KAN wypełnił wszystkie warunki konkursu. Podkreśla też, że porównywanie różnych konfliktów jest "skomplikowane i trudne".

Czy muzyka może być apolityczna?

Jednak Eurowizja nigdy nie była całkowicie wolna od polityki. W 2019 roku islandzki zespół Hatari został ukarany za machanie palestyńską flagą podczas konkursu. Z kolei zeszłoroczne wydarzenie w Liverpoolu było pełne niebiesko-żółtych flag w geście solidarności z Ukrainą.

Pewne kontrowersje miały miejsce też we wcześniejszych latach. W 2009 roku Gruzja zaprezentowała piosenkę "We Don't Wanna Put In", którą powszechnie interpretowano jako protest przeciwko rosyjskiej okupacji Abchazji. W 2014 roku konkurs wygrała Conchita Wurst, drag queen z Austrii, co zostało odebrane jako zwycięstwo tolerancji i symbol inkluzywności. Z kolei w 2016 roku Jamala z Ukrainy wygrała konkurs z piosenką "1944" o deportacji Tatarów krymskich przez ZSRR.

Czy Izrael zostanie wykluczony z Eurowizji 2024?

Decyzja o bojkocie Izraela leży w gestii EBU. Organizacja stoi przed prawdziwym dylematem w związku z rosnącą presją polityczną. Trzeba też przyznać, że podobne sankcje mogłyby okazać się dla Izraela naprawdę bolesnym ciosem – kto wie, czy nie skuteczniejszym, niż międzynarodowe połajanki polityków z lewa i prawa.