Zdecydowanie najbardziej aktywne na rynku były dotychczas Alphabet (spółka-matka Google’a) oraz Microsoft, które mają na swoim koncie grubo ponad 200 akwizycji. Apple przejęło niewiele ponad 100 firm, natomiast Facebook i Amazon około 80. Przyjrzyjmy się największym i najważniejszym łupom poszczególnych graczy.

Nie brakowało głośnych medialnie i branżowo kosztownych przejęć. Najdroższe było nabycie w 2016 roku LinkedIna przez Microsoft za 26,2 mld dol. Niewiele mniej kosztowało przejęcie WhatsAppa przez Facebooka w 2014 roku (22 mld dol.). Ponad 10 mld dol. kosztowały jeszcze sieć supermarketów Whole Foods (za którą Apple zapłaciło 13,7 mld dol.) oraz Motorola (kupiona przez Alphabeta za 12,5 mld dol.). Sporo tańsze były Nokia (7,2 mld dol.), Twitch (970 mln dol.), YouTube (1,7 mld dol.) i Instagram (tylko 1 mld dol.).

W jakie sektory najchętniej inwestują giganci? Wśród najważniejszych przejętych spółek dominują podmioty z kategorii „media społecznościowe” (LinkedIn, Twitch, YouTube, WhatsApp, Instagram), „technologia” (Oculus, NeXT Computer, Nest, Ring), „telekomunikacja” (Motorola, Skype, Nokia) oraz ‘marketing” (aQuantive, DoubleClick, LiveRetail).

Co dały wielkiej piątce poszczególne przejęcia? Zacznijmy od Microsoftu. LinkedIn zapewnił mu dostęp do ponad 575 mln użytkowników oraz był dobrze dopasowany do dotychczasowego software’u i usług największego producenta komputerowego sprzętu. Kupno GitHuba było jasnym sygnałem na to, że Microsoft jest przede wszystkim spółką programistyczną, która dostarcza swoim klientom nowych narzędzi i funkcjonalności.

Reklama

Największe przejęcia Amazona (Whole Foods i Zappos) pozwoliły mu na zwiększenie dominacji na rynku sprzedaży detalicznej. Zakup firmy Pill Pack pozwolił wejść Bezosowi na ogromny rynek farmaceutyczny. Firma wkroczyła też mocno na rynek e-sportowy, nabywając trzy działające na nim podmioty, w tym bardzo popularnego Twitcha.

Również właściciel Google’a nie próżnował. Głównym celem zakupu Lookera był rozwój Google Clouda. Akwizycja Nesta to krok w stronę rynku smart home, natomiast nabycie Motoroli to wyzwanie rzucone Apple’owi i Microsoftowi w walce o rynek smartfonów. Apple postawiło z kolei mocno na muzykę, nabywając Beats Electronics i Shazam. Facebook poszedł zdecydowanie w media społecznościowe, kupując dwóch swoich groźnych konkurentów, w tym WhatsAppa, który w roku przejęcia dominował na rynku Messengera.

Giganci inwestowali ze zmiennym szczęściem. Kupno Nokii miało pomóc Microsoftowi w promocji oprogramowania Windows Phone, ale zakończyło się porażką i dwa lata później firma została sprzedana. Dla Alphabetu wpadką okazał się Motorola.

W nieznane

Potentaci z Doliny Krzemowej nie tylko kupują uznanych rynkowych rywali, ale inwestują też w oryginalne, potencjalnie przełomowe projekty. Prym na tym polu wiedzie Google. Powołało w 2013 roku do życia spółkę Calico, której głównym celem jest „rozwiązanie problemu śmierci”. Kluczowymi postaciami w tej lekko tajemniczej organizacji są Arthur Levinson oraz Cynthia Kenyon. Prof. Kenyon to naukowiec, która specjalizuje się w badaniu procesów starzenia i zarazem założycielka firmy Elixir Pharmaceuticals (której działalność ogniskuje się wokół interesującego nas tematu). Największym naukowym sukcesem Kenyon jest aż dwukrotne wydłużenie za pomocą modyfikacji genetycznych życia nicieni.

Współzałożyciel i CEO firmy Arthur Levinson to genialny biolog genetyk i niezwykły „człowiek orkiestra”. To były dyrektor generalny i prezes kalifornijskiej spółki Genetech. Firmy, która jest globalnym potentatem w zakresie biotechnologii i może się pochwalić wieloma sukcesami w walce z rakiem. Levinson zasiada od 2000 roku w zarządzie Apple’a. Jest też aktualnym CEO Calico.

W 2014 roku Calico połączyło siły z firmą farmaceutyczną o profilu badawczym AbbVie. Obie spółki zobowiązały się przeznaczyć na budowę centrum badawczego oraz inwestycje w badania nad lekami przedłużającymi życie ponad miliard dolarów. Calico odpowiada za opracowywanie i testowanie leków w warunkach laboratoryjnych oraz dalszych fazach. AbbVie wspiera twór Google’a w sferach, w których nie ma ono doświadczenia. Ma także odpowiadać za sprzedaż i marketing leków, które trafią do obrotu.

Innym ciekawym inwestycyjnym kierunkiem jest projekt o nazwie „kolonizacja Marsa”. Najkonkretniejsze plany w kierunku realizacji tego zamierzenia przedstawił Elon Musk. Pierwszym krokiem na drodze do zasiedlenia przez człowieka Czerwonej Planety ma być organizacja załogowych lotów przez SpaceX. Pierwsza misja na Marsa może odbyć się już w 2022 roku, a loty bezzałogowe planowane są przez NASA i SpaceX na początek lat 30.

Firma Muska już pracuje nad stworzeniem prototypu, który nie opuścił jednak jak dotąd Ziemi. Kluczowy jest w tym przypadku wzmacniacz Super Heavy, który ma być powiększoną wersją wykorzystywanych obecnie maszyn wielokrotnego użytku tego typu. Ma zasilić rakiety Falcon 9 i Falcon Heavy.

Podróż na Marsa miałaby trwać około pół roku. Statek kosmiczny ma być w stanie przewieźć nawet 100 osób, ale wczesne misje zabiorą zapewne znacznie mniejsze załogi, by można było przetransportować ładunek niezbędny do założenia obozu na Czerwonej Planecie. Gdzie wyląduje statek SpaceX? Kluczowym kryterium wyboru będą zasoby naturalne planety.

Mniej odległą od zasiedlenia Marsa perspektywą są cywilne, komercyjne loty kosmiczne. Tutaj prym wiedzie założona przez Richarda Bransona firma Virgin Galactic. Jej największymi rynkowymi konkurentami są wspomniane SpaceX oraz Blue Origin Jeffa Bezosa. Firma Bransona przekonuje, że sprzedała już setki biletów na planowane loty. Wstęp na pokład VSS Unity kosztuje 250 tys. dolarów. Podróż statkiem kosmicznym ma trwać co najmniej półtorej godziny. Pierwszy udany lot testowy został wykonany w grudniu 2018 roku.

Virgin Galactic zdążyło zadebiutować już nawet na giełdzie. W momencie debiutu na NYSE cena akcji spółki kosztowała około 10 dol. Obecnie jest warta niewiele ponad 20 dol. SpaceX i Blue Origin pozostają w prywatnych rękach.

Jaka przyszłość czeka Bransona i spółkę? Bank UBS szacuje, że ultraszybkie podróże kosmiczne (na przykład z Londynu do Sydney) mogą stać się konkurencją dla tradycyjnych linii lotniczych i odebrać im nawet kilka procent pasażerów. W ciągu 10 lat rynek podróży kosmicznych ma mieć wartość 20 mld dol.