Podpisany przez Bidena dokument zakłada m.in. wprowadzenie nowych ograniczeń, dotyczących danych gromadzonych przez amerykańskie agencje. Chodzi o wymóg, by "takie działania były prowadzone w ramach zdefiniowanych celów bezpieczeństwa narodowego", a także by były prowadzone proporcjonalnie do celów i tylko wtedy, kiedy jest to konieczne.

Dodatkowo stworzony zostanie specjalny mechanizm i sąd, który umożliwi Europejczykom i Amerykanom wnoszenie skarg i otrzymywanie zadośćuczynienia, jeśli uważają, że ich dane zostały zgromadzone przez agencje w nielegalny sposób.

Podpisany przez Bidena dokument jest próbą realizacji podpisanego w marcu porozumienia ramowego między UE i USA. Ma ono zastąpić wcześniejszą umowę na temat transferu danych, tzw. Tarczę Prywatności, która została unieważniona przez Trybunał Sprawiedliwości UE w 2020 r. z uwagi na niedostateczną ochronę danych przed inwigilacją amerykańskich służb.

"Ten dokument stworzy trwały i prawny fundament dla przesyłu danych przez Atlantyk i otworzy drogę dla bardziej inkluzywnej gospodarki cyfrowej" - stwierdziła szefowa amerykańskiego resortu handlu Gina Raimondo.

Reklama

"Transatlantycki przepływ danych jest kluczowy dla funkcjonowania gospodarczych relacji UE-USA, opiewających na 7,1 bln dolarów" - zaznaczył Biały Dom.

Porozumienie wciąż musi zostać ratyfikowane przez UE, co według portalu Politico może zająć około pół roku.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)