Polska Izba Turystyki nie ma informacji, że polscy turyści korzystali bezpośrednio z usług brytyjskiego biura Thomas Cook - poinformowała PAP rzeczniczka prasowa PIT Ewa Kubaczyk. W poniedziałek ten największy na świecie operator turystyczny ogłosił upadłość.

"Nie mamy informacji, że polscy turyści korzystali bezpośrednio z usług brytyjskiego biura Thomas Cook" - powiedziała PAP Kubaczyk. Rzeczniczka PIT odsyła w tej sprawie to biura podróży Neckermann Polska, które należy do Thomasa Cooka.

Wcześniej w poniedziałek Neckermann Polska podał w komunikacie, że polscy klienci Neckermanna, zarówno ci, którzy przebywają za granicą, jak i ci, którzy jeszcze nie wyjechali na wakacje, będą realizowali wyjazdy wakacyjne zgodnie z planem.

"W związku z ogłoszoną w dniu dzisiejszym upadłością brytyjskiej Spółki Thomas Cook PLC oraz licznymi pojawiającymi się w mediach informacjami i spekulacjami informuję, że: Neckermann Polska Biuro Podróży Spółka z o.o., jako odrębna Spółka polskiego prawa handlowego, prowadzi dalej normalną, codzienną, operacyjną działalność. Wszyscy polscy klienci Neckermanna, zarówno ci, którzy obecnie przebywają za granicą, jak i ci, którzy jeszcze nie wyjechali na swoje wakacje, będą realizowali swoje wyjazdy wakacyjne zgodnie z planem" - czytamy w poniedziałkowym oświadczeniu zarządu Neckermann Polska Biuro Podróży Spółka z o.o.

Podkreślono, że polska spółka znajduje się "w stabilnej kondycji finansowej i realizuje na bieżąco wszystkie swoje zobowiązania, wszystkie bieżące rachunki i faktury są zapłacone". Dodano, że dodatkowe informacje klienci mogą uzyskać pod infolinii 22 212 05 00.

Reklama

Najstarsza na świecie firma turystyczna Thomas Cook ogłosiła w poniedziałek upadłość wszystkich spółek wchodzących w skład grupy, w tym linii lotniczych Thomas Cook Airlines, pozostawiając bez pomocy setki tysięcy klientów na całym świecie. Ocenia się, że wycieczki turystyczne i pobyty wypoczynkowe wykupiło u Thomasa Cooka ponad 600 tys. osób na całym świecie. Rozpoczęto akcję sprowadzania ich do kraju.

Brytyjski Urząd ds. Lotnictwa Cywilnego (UK Civil Aviation Authority) potwierdził, że Thomas Cook zaprzestał działalności. Poinformowano, że Urząd rozpoczął, przy współpracy z innymi agendami rządowymi, operację sprowadzania do kraju ok. 150 tys. brytyjskich klientów do kraju.

Przewiduje się, że operacja może potrwać ponad 2 tygodnie. "Biorąc pod uwagę powagę sytuacji, niektóre zakłócenia są nie do uniknięcia, ale Urząd ds. Lotnictwa Cywilnego podejmie działania aby sprowadzić ludzi do domów w terminie możliwie najbliższym planowanego" - głosi komunikat Urzędu opublikowany w poniedziałek nad ranem.

Komunikat informuje, że "Thomas Cook zaprzestał działalności, tak więc wszystkie jego loty zostały odwołane".

Rzeczniczka Thomas Cook z Belgii Leen Segers powiedziała w poniedziałek nadawcy radiowo-telewizyjnemu VRT, że belgijska filia firmy jest obecnie „w pełni operacyjna”. Podkreśliła, że Thomas Cook Belgium nie zbankrutował. Obecnie 10 tys. osób jest na wakacjach, które wykupiło w belgijskiej firmie.

Wszystkie biura podróży są otwarte i można skontaktować się z firmą telefonicznie, jednak firma zawiesiła sprzedaż wycieczek. Twierdzi, że jest to środek zapobiegawczy, dopóki nie będzie większej jasności co do rozwoju sytuacji po upadku brytyjskiego biura. Media podkreślają, że w przeciwieństwie do brytyjskiego biura, Thomas Cook Belgium nie ma własnej linii lotniczej, ale działa za pośrednictwem Brussels Airlines.

Brukselskie linie lotnicze poinformowały - jak podaje VRT - że klienci Thomas Cook Belgium będą mogli odlecieć zgodnie z planem. Problemy mogą natomiast mieć niektórzy klienci, którzy zarezerwowali wakacje w Ameryce Północnej i Środkowej z międzylądowaniem na lotnisku w Manchesterze w północnej Anglii, ponieważ za loty transatlantyckie z Anglii odpowiada brytyjskie biuro.

Thomas Cook Belgium zatrudnia 600 osób i przynosi zyski. W ubiegłym roku 700 tys. osób zarezerwowało wakacje w tym biurze.

Przyczyną upadłości firmy jest jej olbrzymie zadłużenie. W ub. piątek Thomas Cook poinformował, że w trybie pilnym ubiega się od kredytodawców i udziałowców o doraźną pomoc w wysokości 200 mln funtów (250 mln dolarów) aby uniknąć bankructwa.

Grupa posiadała liczne hotele i kompleksy wypoczynkowe na całym świecie oraz cztery linie lotnicze. Zatrudniały one 21 tys. pracowników w 16 krajach, w tym 9 tys. w Wielkiej Brytanii. Ludzie ci zasilą szeregi bezrobotnych, bowiem linie zawiesiły działalność.

Problemy firmy, założonej w 1841 roku, zaczęły narastać w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Złożyło się na to kilka czynników: wyjątkowo upalne lato 2018 r., które zmniejszyło liczbę rezerwacji last minute, niepokoje polityczne w kilku krajach będących popularnymi celami wyjazdów, niepewność związana z brexitem, ale także rosnąca konkurencja ze strony biur podróży działających w internecie i tanich przewoźników lotniczych. Do tego doszedł zmieniający się rynek turystyczny - coraz więcej osób samodzielnie organizuje wyjazdy, nie korzystając z biur podróży.

>>> Czytaj też: Linie lotnicze Condor: Na powrót z wakacji czeka prawie ćwierć miliona klientów Thomas Cook