To kilkanaście razy więcej niż dekadę temu: w 2011 r. takich odmów zarejestrowano 4,7 tys. Na rosnący od lat trend wyłamywania się z obowiązkowego kalendarza szczepień nałożyła się pandemia i akcja szczepień covidowych.
– Z jednej strony był to czas wzmożonej edukacji, z drugiej czas nasilenia aktywności grup antyszczepionkowych, zaczęły prężnie działać w mediach społecznościowych, organizować protesty, powstały także nowe organizacje – mówi prof. Ewa Augustynowicz z Zakładu Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny.
Podobnie uważa prof. Ewa Bernatowska z Pediatrycznego Zespołu Ekspertów do spraw Programu Szczepień Ochronnych. Jej zdaniem doszło do obniżenia zaufania do szczepień po tym, jak zostały wprowadzone te na COVID-19. – Wraz z nimi pojawiły się głośne dyskusje o odczynach poszczepiennych zgłaszanych przez samych pacjentów. Skala wydawała się duża, bo w pełni szczepienia przyjęło 22,5 mln Polaków. Po ich weryfikacji okazuje się jednak, że niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP) nie ma wiele, ale cała ta sytuacja zrobiła swoje, wywołując ogólny niepokój – tłumaczy prof. Bernatowska. Z danych wynika, że zgłoszonych jest 18,6 tys. przypadków NOP-ów.
Eksperci podkreślają, że odmowy rosną z roku na rok: w 2020 r. dotyczyło to 53,5 tys. dzieci, w 2019 r. – 47,8 tys. dzieci, w 2018 r. – 38,4 tys. Odmowy zaczęto rejestrować w 2003 r. – początkowo do 2011 r. ta liczba oscylowała między 3 a 4 tys.; w 2012 r. przekroczyła 10 tys., a obecnie wynosi ponad 60 tys. Zdaniem ekspertów będzie dalej rosnąć.
Wpływ na to ma m.in. zmiana myślenia – największa grupa obecnych rodziców to pierwsze pokolenia po przełomie z 1989 r. Jak podkreślają eksperci, to osoby, które mają mniejsze zaufanie do lekarzy jako autorytetu, chętniej korzystają z porad z internetu, a także dzięki mediom społecznościowym nawiązują silniejsze relacje z innymi młodymi rodzicami. – Powstają grupy parentingowe, na których głównie mamy wymieniają się doświadczeniami, tutaj coraz częściej działają przeciwnicy szczepień – dodaje prof. Agustynowicz. I faktycznie, jak wynika z danych zbieranych przez Główny Inspektorat Sanitarny (GIS), jednym z dwóch głównych powodów odmów jest obawa przed odczynami poszczepiennymi u dzieci, o których słyszano od bliskich.