Próby wyjaśniania tego zjawiska idą zazwyczaj w zupełnie przeciwstawnych kierunkach. Jedna ścieżka głosi, że to diametralne pogorszenie statystyk jest złudzeniem, a wynika wprost z polepszenia ogólnej samoświadomości dotyczącej zdrowia psychicznego społeczeństw zachodnich. W myśl tej argumentacji kiedyś wcale nie było lepiej, tyle że podobne sprawy były zamiatane pod dywan. Teraz zaś jest przyzwolenie na mówienie o takich przypadkach, a leczenie się psychiatrycznie jest mniej stygmatyzujące. W związku z tym więcej mamy rejestrowanych przypadków problemów, które kiedyś pozostawałyby poza społecznym radarem.

Nie wszyscy się z tym zgadzają. Jakieś społeczne mechanizmy sprawiają, że młodzi nie są szczęśliwi. I że sytuacja się jednak pogarsza, a dane dotyczące gorszego poziomu dobrostanu psychicznego pokoleń Z i Alfa są realne. A skoro tak, to muszą istnieć jakieś głębsze przyczyny. Z tym wyzwaniem próbują się zmierzyć w swojej nowej pracy ekonomiści i psychologowie Esther Arenas-Arroyo (Szkoła Biznesu w Wiedniu), Daniel Kranz i Natalia Nollenberger (oboje z Uniwersytetu Międzynarodowego w Madrycie). Miejscem ich badania jest Hiszpania, bo także tutaj pogorszenie się stanu zdrowia psychicznego dzieci jest widoczne. Zdaniem ekonomistów mechanizmem odpowiedzialnym za spadek psychicznego dobrostanu jest internet.

Treść całego artykułu przeczytasz w Magazynie Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP.