Oto kilka przykładów: skontaktowaliśmy się z lekarzem w celu konfrontacji z historią, którą opisywaliśmy. Chodziło o przepisywanie recept o działaniu nasennym bez konsultacji w masowych ilościach. Lekarz – którego nazwiska w tekście nie podawaliśmy – zadzwonił do nas z groźbą, że może złożyć na nas doniesienie w związku z tym, że mamy dostęp do danych pacjenta.

Inny pacjent opowiada, że kiedy rozpoczął działania w celu dochodzenia swoich praw wobec lekarza, który wypisywał mu leki psychotropowe – otrzymał ostrzeżenie, że jeżeli będzie kontynuował, dostanie zarzut z art. 268 kodeksu karnego (utrudnianie zapoznania się z informacją). W tle jest także groźba o wyłudzenie recept. Sam lekarz wypisywał recepty bez kontaktu z pacjentem (a im więcej wypisywał, tym bardziej rosła cena za usługę).

Cały artykuł przeczytasz we wtorkowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej" i na eGDP.