"Sektor motoryzacji jest jednym z najbardziej poszkodowanych przerwami w światowych łańcuchach dostaw. Najpierw brakowało części do produkcji, później zaczęły się kłopoty wywołane przez braki surowców. Chociaż trudności te nadal są aktualne, to przedsiębiorstwa nauczyły się lepiej sobie z nimi radzić. Mimo, że do dotychczasowych utrudnień dołączyły jeszcze rosnące koszty prądu, gazu i paliwa, produkcja i eksport rosną i poprawia się wypłacalność przedstawicieli sektora" - pisze "Puls Biznesu".

Gazeta przypomina, że sektor motoryzacyjny obejmuje produkcję pojazdów samochodowych, przyczep i naczep oraz hurtowy i detaliczny handel autami, a także naprawę pojazdów. "Łączne zadłużenie branży wynosi obecnie według danych Krajowego Rejestru Długów BIG, ponad 306 mln zł. Kwotę tę ma do spłacenia 11,8 tys. firm. Największe problemy finansowe notuje handel. Łącznie musi oddać 283,5 mln zł. Nieco ponad 22,8 mln zł do oddania ma sektor produkcyjny. Zdaniem ekspertów, zadłużenie branży motoryzacyjnej w najbliższym czasie nie powinno przybierać na sile" - czytamy.

Zdaniem prezesa Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego Jakuba Farysia "w świetle niezłych obrotów branży, obecne zadłużenie wydaje się nie stanowić większego problemu i ze sporym prawdopodobieństwem można przewidzieć, że w najbliższym czasie znaczna jego część zostanie uregulowana". "Nawet mając na uwadze obecną inflację i wstrzymywanie się części klientów z decyzjami zakupowymi, można ocenić sytuację części sprzedażowej jako stabilną" - ocenił Faryś cytowany przez "PB".(PAP)