Wśród osób chętnie przeglądających różne mapy społeczne i gospodarcze kraju, stwierdzenie „widać zabory” z czasem nabrało nawet humorystycznego charakteru. Trudno jednak zaprzeczyć, że konsekwencje podziału I RP między zaborców są wciąż widoczne na terenie obecnej Polski. Chodzi nie tylko o takie kwestie jak np. gęstość sieci kolejowej lub udział dużych gospodarstw rolnych. Ciekawa analiza przygotowana niedawno przez Fundację Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej oraz Instytut Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN potwierdza, że dziedzictwo zaborów jest wciąż dobrze widoczne po sprawdzeniu warunków mieszkaniowych na wsi.

Uwzględniono nie tylko warunki sanitarne na wsi…

W Internecie można znaleźć mapy, które pokazują zróżnicowanie odsetka wiejskich domów posiadających łazienki i toalety. Na takich mapach po nałożeniu granic zaborów wciąż widzimy ciekawe zależności. Warto wiedzieć, że raport „Monitoring rozwoju obszarów wiejskich. Etap IV. Dekada przemian społeczno-gospodarczych” przygotowany przez Fundację Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej oraz Instytut Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN uwzględnia nie tylko warunki sanitarne na wsi. Analizie zostały poddane następujące wskaźniki z gmin wiejskich:

Reklama
  • Odsetek domów i lokali wyposażonych w instalację centralnego ogrzewania (waga wskaźnika: 35%)
  • Odsetek domów i lokali zamieszkałych stale i wyposażonych w ustęp spłukiwany (waga wskaźnika: 35%)
  • Powierzchnia użytkowa lokali i domów na 1 mieszkańca (waga wskaźnika: 30%)

Na podstawie podanych wyżej wskaźników oraz ich wag, dla każdej gminy wiejskiej autorzy raportu obliczyli syntetyczną miarę oceny w zakresie warunków mieszkaniowych. Następnie grupa gmin została podzielona na pięć równych części, które odpowiadają kolejno bardzo niskiej, niskiej, przeciętnej, wysokiej oraz bardzo wysokiej ocenie warunków mieszkaniowych na wsi.

ikona lupy />
Dziedzictwo zaborów jest wciąż widoczne na wielu mapach Polski. Okazuje się, że taka sytuacja dotyczy również sytuacji mieszkaniowej na terenie wsi. / Rynekpierwotny.pl

Były zabór rosyjski wypada zdecydowanie najgorzej

Efektem opisywanej analizy warunków mieszkaniowych na wsi jest poniższa mapa. Autorzy raportu zauważają, że w dalszym ciągu miara oceny warunków mieszkaniowych wykazuje związek z przebiegiem granic zaborów. Na terenie byłego zaboru pruskiego/niemieckiego, wiejskich gmin z najniższą oceną warunków mieszkaniowych jest bardzo mało, a większość z nich znajduje się w granicach obecnego województwa warmińsko-mazurskiego. Pamiętajmy, że Prusy Wschodnie były najgorzej rozwiniętą gospodarczo częścią Królestwa Prus, Cesarstwa Niemieckiego, Republiki Weimarskiej i III Rzeszy. Nawet po dekadach może mieć to wpływ na sytuację mieszkaniową.

Jak wskazują eksperci portalu RynekPierwotny.pl najgorzej na mapie wyglądają natomiast ziemie zaboru rosyjskiego położone na obecnym terytorium Polski. Najwięcej gmin wiejskich z bardzo niską sumaryczną oceną warunków mieszkaniowych widzimy na terenie województwa podlaskiego oraz lubelskiego. Bardzo słabo prezentują się też niektóre obszary wiejskie z województwa mazowieckiego, świętokrzyskiego i łódzkiego. Warto odnotować, że w byłym zaborze rosyjskim bardzo nisko ocenione wiejskie gminy często znajdują się blisko stolic wojewódzkich. Warszawa nie stanowi wyjątku - wystarczy bowiem spojrzeć na gminy położone na wschód od stołecznego miasta.

Na Podkarpaciu mamy pozytywną niespodziankę

W nawiązaniu do powyższego opisu mapy nasuwa się oczywiste pytanie o zabór austriacki. W jego przypadku, mamy do czynienia z pozytywną niespodzianką. Chodzi przede wszystkim o województwo podkarpackie, bo niezła sytuacja Małopolski dziwi o wiele mniej. Podkarpacie, które chociażby pod względem PKB per capita notuje podobne wyniki jak woj. podlaskie oraz lubelskie, na mapie prezentuje się o wiele lepiej od dwóch wspomnianych części kraju. Co więcej, województwo podkarpackie cechuje się mniejszym odsetkiem gmin wiejskich z najniższą oceną sytuacji mieszkaniowej niż woj. mazowieckie oraz świętokrzyskie.

Jak można wytłumaczyć pozytywne zaskoczenie dotyczące południowo-wschodniego skrawka kraju? Na pewno nie bez znaczenia jest długa tradycja emigracji zarobkowej za granicę. W przypadku Podkarpacia oraz Małopolski sięga ona jeszcze czasów rozbiorowych. Ze względu na brak „twardych” danych możemy jedynie spekulować, czy woj. podkarpackie cechuje się częstszym niż np. Podlasie oraz Lubelszczyzna wykorzystaniem pieniędzy zarobionych za granicą do budowy domów i remontów starszych budynków. Inna ciekawa hipoteza nawiązuje do danych z pierwszej połowy lat 70., gdy ówczesne woj. rzeszowskie miało dużo wyższy odsetek zatrudnionych w przemyśle niż woj. lubelskie i białostockie. Większe uprzemysłowienie mogło sprzyjać lepszemu zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych w czasach PRL-u.

Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl