W ubiegły poniedziałek resort aktywów państwowych ogłosił, że od wtorku przez trzy tygodnie węgla nie będzie wydobywać 10 kopalń Polskiej Grupy Górniczej i dwie kopalnie Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Przekazując tę decyzję, szef resortu Jacek Sasin tłumaczył, że czasowe wstrzymanie pracy objęło kopalnie, w których odnotowuje się zarażenia koronawirusem, a których załogi nie zostały w pełni przebadane na jego obecność.

Pytany w RMF FM, czy wszystkie kopalnie wrócą do pracy po trzech tygodniach przestoju, Sasin potwierdził. Dopytywany, czy żadna z kopalń nie zostanie zamknięta, Sasin potwierdził: "nie zostanie". "Teraz nie zostanie, bo ja nie mogę mówić, co będzie za lat ileś" - dodał polityk.

Wśród kopalni PGG trzytygodniowym "wstrzymaniem normalnego cyklu technologicznego przy wydobyciu węgla kamiennego" objęte zostały kopalnie i ruchy wydobywcze: Bolesław Śmiały w Łaziskach Górnych, Piast w Bieruniu, Ziemowit w Lędzinach, Halemba i Pokój w Rudzie Śląskiej, Chwałowice w Rybniku, Marcel w Radlinie, Rydułtowy w Rydułtowach, Mysłowice-Wesoła w Mysłowicach oraz Wujek w Katowicach. Działalność wstrzymały także KWK Knurów-Szczygłowice oraz Budryk w Ornontowicach, które należą do JSW.(PAP)

autorka: Sonia Otfinowska

Reklama