- Skanowanie czy kserowanie dowodu nie powinno zastępować czynności spisywania danych, bo tak jest szybciej. W świetle prawa zawsze musimy uzyskać podstawę prawną do wykonania takiej czynności - dodaje.

Kamil Pakalski, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa oraz IT Security and Compliance Manager w ERGO Hestia wyjaśnia, że dane osobowe od dłuższego czasu są cennym "towarem" i dlatego coraz częściej stają się przedmiotem kradzieży. - Uzyskiwane są coraz bardziej wyszukanymi metodami. Cyberprzestępcy, którzy pozyskają nasz dowód osobisty, mogą zaciągnąć kredyt na naszą tożsamość. Żeby móc się w taki sposób podszyć, muszą jednak oczywiście mieć dostęp do naszego dowodu osobistego.

Dane w rękach przestępców

Jak przestępcy zbierają dane z naszych dowodów? W różnych sytuacjach np. wynajmując auto czy kwaterując się w miejscu pobytu, jesteśmy proszeni o użyczenie swojego dowodu osobistego w celu wykonania jego skanu bądź zdjęcia. Następnie taka kopia trafia na nośnik danych, na przykład urządzenie wielofunkcyjne, smartfon lub komputer. Jeśli cyberprzestępcy uzyskają dostęp do takiego urządzenia bądź nośnika danych, mogą wykorzystać dane z naszego dowodu. - Jeśli ktoś prosi nas o zrobienie zdjęcia dowodu lub dokonania jego kopii, od razu w głowie powinna się nam zapalić czerwona lampka ostrzegawcza. O wiele bezpieczniejsze i wystarczające jest okazanie dokumentu tożsamości do wglądu bądź zebranie od nas oświadczenia z podpisem, zamiast wykonywania fotografii całego dokumentu - wyjaśnia Kamil Pakalski.

Reklama

Ekspert tłumaczy, że cyberprzestępcy bardzo chętnie skupują używane urządzenia wielofunkcyjne z zainstalowanymi na nich nośnikami danych, by później przeszukiwać je w poszukiwaniu zdjęć dokumentów. - Jeśli znajdą tam jakiekolwiek skany dowodów, mogą bez problemu je odzyskać. Następnie przy użyciu drukarek 3D podkładają swoje zdjęcie, drukują dokument na czyjeś dane i gotowe. Zgodnie z obowiązującym prawem, okazują taki dowód i na przykład zaciągają na nasze nazwisko chwilówkę.

- Dlatego powinno się wyłącznie spisywać wymagane dane z dowodów, a kserokopii dokonywać w szczególnych przypadkach - mówi specjalista ds. cyberbezpieczeństwa. - Jeśli jakieś dane nie są konieczne, to zasłońmy je palcem lub kartką papieru. Nie róbmy tego jednak przy pomocy dostępnych programów graficznych, bo przestępcy są w stanie łatwo "odmazać" takie pola.

Zamiast fotografii - spisanie danych

Rozmówca przypomina przy tym, że w świetle obowiązującego prawa dowód osobisty służy wyłącznie okazywaniu, a nie np. przekazywaniu w zastaw. Natomiast zgodnie z przepisami ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu, instytucje do których należą między innymi banki są uprawnione, by na potrzeby stosowania środków bezpieczeństwa finansowego dokonać kopii dowodu osobistego. Niedozwolone jest natomiast kopiowanie dowodów przez banki w innych celach, np. marketingowych. A jeśli już robione jest zdjęcie dokumentu, to w instytucjach coraz częściej użyczane są nam specjalne nakładki, które w trakcie robienia skanu bądź zdjęcia zasłaniają dane, których organ akurat nie potrzebuje.

A co należy zrobić w sytuacji, gdy nasze dane już dostały się w niepowołane ręce i padliśmy ofiarą oszustów, którzy zaciągnęli na nasze nazwisko pożyczkę? Kamil Pakalski mówi, że w tego typu sytuacjach bardzo ciężko jest udowodnić, że to nie my wzięliśmy dany kredyt. Każdą taką sytuację trzeba oczywiście obowiązkowo zgłosić organom ścigania.

Najlepiej jest więc zapobiegać. Przed wykradnięciem danych może ochronić nas na przykład coraz popularniejsza usługa Alert BIK. To powiadomienie wysyłane gdy do Biura Informacji Kredytowej wpłynie zapytanie w związku z wnioskiem kredytowym na nasze imię i nazwisko. - Jeśli ktoś na nasze dane zaciąga właśnie zobowiązanie, możemy szybko zareagować i skontaktować się z instytucją, tłumacząc, że to nie my, a cyberprzestępca. Liczy się czas - mówi ekspert.

Wkrótce zastrzeżemy dowód jak kartę bankomatową

Niedługo w życie wejdą także nowe przepisy ograniczające negatywne skutki kradzieży tożsamości. W razie gdy nasz dowód osobisty dostanie się w ręce przestępców, można będzie go zastrzec, podobnie jak kartę bankomatową. Dokonamy tego w kilku prostych krokach, przy pomocy rządowej aplikacji mObywatel. Wówczas instytucje finansowe przed zaciągnięciem zobowiązania będą weryfikować, czy taki dokument nie został zastrzeżony. Jeśli takie zastrzeżenie będzie aktywne, to złodziej nie weźmie na nas kredytu.