To oznacza, że opieka medyczna jest w praktyce ograniczona do nagłych wypadków, a niemal wszystkie zaplanowane wizyty, konsultacje i zabiegi niewymagającej pilnej interwencji zostały odwołane. Zarówno lekarze-specjaliści, jak i młodsi lekarze strajkowali już kilka razy w ostatnich sześciu miesiącach, ale ani w tym czasie, ani nigdy wcześniej ich protesty nie nakładały się na siebie. Tymczasem środa jest drugim dniem dwudniowego strajku specjalistów oraz pierwszym z trzech dni strajku młodszych lekarzy.
Powodem strajku są żądania płacowe
W przypadku lekarzy-specjalistów jest to trzeci strajk od marca - poprzednie odbyły się w lipcu oraz sierpniu i trwały po dwa dni, zaś młodsi lekarze strajkują w tym samym okresie już po raz szósty - ich pięć poprzednich protestów trwało łącznie 19 dni.
Podobne nałożenie się terminów strajków nastąpi ponownie we wrześniu i w październiku, przy czym w tym drugim przypadku potrwa aż trzy dni. Lekarze-specjaliści zapowiedzieli, że będą protestować znowu 20 września oraz 2, 3 i 4 października, a młodsi lekarze - od 20 do 22 września i od 2 do 4 października.
W przypadku obu grup powodem strajku są żądania płacowe - na początku lata rząd zaoferował podwyżkę płac o 6 proc. plus jednorazowy bonus w wysokości 1250 funtów dla młodszych lekarzy i zapowiedział, że to ostateczna oferta. Lekarze domagają się natomiast wyrównania realnych zarobków do poziomu sprzed 2010 roku, co w przypadku młodszych lekarzy oznaczałoby konieczność podniesienia płac nawet o 35 proc.
Jak się szacuje, trwające od grudnia strajki w służbie zdrowia - na początku protestowały też pielęgniarki oraz kierowcy karetek - spowodowały odwołanie prawie miliona umówionych wizyt lekarskich, konsultacji oraz planowanych zabiegów.