Strajk rozpoczął się w maju tego roku, jednak platformy streamingowe spodziewały się go już od kilku lat. Wszystkiemu „winne” są gwałtowne wzrosty przychodów, które odnotowały. Autorki i autorzy scenariuszy chcieliby partycypować w tym nagłym bogactwie, a także zawalczyć o jakość produkcji streamingowych.

To nie pierwszy taki protest

Protest zainicjowany został przez związek zawodowy Writers Guild of America (WGA) i nie jest on pierwszy w historii. Podobny miał miejsce w latach 60., kiedy scenarzyści walczyli o zagraniczne tantiemy i stabilność zatrudnienia; w latach 80., kiedy domagali się udziału w zyskach z dystrybucji VHS i DVD; a potem jeszcze w latach 2007-2008, kiedy chcieli udziału w zyskach z dystrybucji cyfrowej.

Reklama

Protest, który zaczął się w maju, był do przewidzenia. Napięcia narastają od 2017 roku, nasiliły się na początku 2020, ale planom strajkowym kres położyła pandemia. Obecną sytuację poprzedziły próby negocjacji WGA z Alliance od Motion Picture and Television Producers (zrzesza mtakich producentów jak m.in. Amazon, Netflix, Disney, Sony czy Discovery). Porozumienia jednak nie udało się osiągnąć.

W środowisku filmowym często możemy spotkać się ze szczerym poparciem dla protestów. Przykładowo, ekipa aktorska grająca we wspomnianym na wstępie „Rozdzieleniu” (m.in. Adam Scott, Britt Lower, Zach Cherry), wspólnie ze scenarzystami dźwiga transparenty WGA.

Nie do końca niesłuszne uprzedzenia

Wśród fanów „Rozdzielenia”, o czym można się przekonać, partycypując w którejś z facebookowych grup zrzeszających miłośników serialu, poparcie dla protestów także jest całkiem widoczne. Może sekret tkwi w fabule produkcji, która osadzona jest w środowisku korporacyjnym. Sportretowana w serialu korporacja – Lumon Industries – opracowała specjalne czipy, które wszczepia w mózgi swoim pracownikom. Dzięki tym czipom po wyjściu z pracy nie pamiętają, co tam się wydarzyło. A po przyjściu do biura tracą wspomnienia na temat tego, kim są w życiu prywatnym. Oglądając serial, można nabrać nie tak do końca niesłusznych uprzedzeń wobec wielkiego biznesu i całym sercem być za pracownikami.

Jednak „Rozdzielenie” to niejedyny serial, którego produkcja została wstrzymana z powodu strajków. Z pewnością najgłośniejszym tytułem, na którego ostatni piąty sezon czeka rzesza wielbicieli, a który ucierpiał na protestach, jest „Stranger Things”. Wśród wstrzymanych produkcji znajdziemy także m.in. „Yellowjackets”, „Niestabilnego” czy „Evil”. Listę seriali, których kolejnych sezonów nie zobaczymy w najbliższym czasie, podaje na swoim fanpage’u Mistycyzm Popkulturowy. Jednakże należy zauważyć, że zmienia się ona dynamicznie i z czasem wydłuża się o nowe pozycje.

Pozostaje tylko życzyć WGA skutecznego wywalczenia swoich postulatów i… cierpliwie czekać.