Jak poinformowała w komunikacie hiszpańska dyrekcja dróg krajowych, wśród zablokowanych rano tras w Katalonii było jedenaście autostrad. Na niektórych z nich manifestanci podpalili opony. Przed południem część tras została udrożniona przez policję.

Protestujący, w większości członkowie radykalnych Komitetów Obrony Republiki (CDR), zatarasowali też kilka głównych ulic w Barcelonie. Przy jednej z blokad doszło do starć z policją. Funkcjonariusze zatrzymali jednego z manifestantów.

Według katalońskiej policji blokady nie doprowadziły do dużych korków na regionalnych drogach. Rano natężenie ruchu spadło jedynie o 11 proc. w stosunku do przeciętnego dnia tygodnia. Największe utrudnienia panują w okolicach Tarragony i Gerony.

Większych utrudnień w ruchu należy spodziewać się w czwartek po południu w związku z zaplanowanymi w kilku miastach regionu manifestacjami. Najliczniejsze z nich mają odbyć się się w Barcelonie.

Reklama

Czwartkowy strajk generalny w Katalonii ogłosił związek zawodowy Intersindical-CSC. Odbywa się on pod hasłem "Bez praw nie ma wolności". Głównym powodem protestu jest trwający od 12 lutego przed hiszpańskim Sądem Najwyższym proces dwunastu katalońskich separatystów.

W lutym w całej Katalonii odbyło się kilka manifestacji poparcia dla sądzonych w Madrycie polityków separatystycznych. Protesty zazwyczaj miały spokojny przebieg.

Wśród sądzonych w Madrycie jest była przewodnicząca katalońskiego parlamentu Carme Forcadell, szefowie katalońskich organizacji separatystycznych Jordi Sanchez i Jordi Cuixart, a także dziewięciu członków byłego autonomicznego rządu: Oriol Junqueras, Raul Romeva, Jordi Turull, Josep Rull, Joaquin Forn, Dolors Bassa, Santi Vila, Meritxell Borras oraz Carles Mundo. Troje ostatnich pozostaje na wolności.

Stawiane oskarżonym zarzuty dotyczą rebelii, buntu, nieposłuszeństwa oraz malwersacji środków publicznych w związku z organizacją nieuznawanego przez Madryt plebiscytu niepodległościowego z 1 października 2017 roku. Najwyższą karę może otrzymać były wicepremier regionu Oriol Junqueras, któremu grozi do 27 lat więzienia.

Marcin Zatyka (PAP)