Według policji w sobotniej manifestacji wzięło udział ok. 103 tys. ludzi; z kolei zdaniem organizatorów było 316 tys. uczestników.

Od początku czerwca w Hongkongu miało miejsce siedem masowych manifestacji oraz kilka innych, mniejszych protestów przeciwko nowelizacji prawa ekstradycyjnego, która umożliwiłaby m.in. przekazywanie podejrzanych władzom Chin kontynentalnych. Wielu odbiera ten zawieszony obecnie projekt jako kolejny przejaw ograniczania autonomii Hongkongu przez władze centralne w Pekinie.

Manifestacje z reguły rozpoczynały się pokojowo, ale w kilku przypadkach grupy protestujących okupowały ulice, co prowadziło do brutalnych starć z policją, w których obrażenia odniosło łącznie ponad 100 osób.

Podczas sobotniej propekińskiej manifestacji jej uczestniczy, głównie - jak zauważa agencja AFP - ludzie starsi, wymachiwali chińskimi flagami. Wykrzykiwali hasła wyrażające poparcie dla policji, oskarżanej przez obrońców praw człowieka i niektórych komentatorów o nadmierne użycie siły.

Reklama

Władze Hongkongu utrzymują, że zmiana przepisów jest konieczna, aby uniemożliwić zbiegłym kryminalistom ukrywanie się w tym specjalnym regionie administracyjnym ChRL.

>>> Czytaj też: USA wysyła wojsko do Arabii Saudyjskiej. Pentagon zatwierdził decyzję