Gyoergy oświadczył, że ubiegły tydzień był pierwszym, gdy zanotowano spadek zarejestrowanych osób poszukujących pracy – było ich 376 195, czyli o 255 mniej niż tydzień wcześniej.

Wiceminister dodał, że w trzecim tygodniu marca było zarejestrowanych 281 tys. szukających pracy i od tego czasu ich liczba stale rosła.

Według Gyoergya odwrócenie trendu na rynku pracy wynika stąd, że przedsiębiorstwa zaczęły znów przyjmować pracowników, a przyczynił się do tego m.in. rządowy program tworzenia nowych miejsc pracy. Program ten polega na tym, że państwo wspiera wynagrodzenie pracownika przez sześć miesięcy sumą nie wyższą niż 200 tys. forintów (2540 zł) miesięcznie, a firma zobowiązuje się go zatrudniać przez kolejne trzy miesiące.

Jak powiedział wiceminister, najwięcej nowych miejsc pracy powstało w branży turystycznej, gastronomicznej, drobnym handlu oraz w przemyśle przetwórczym.

Reklama

Gyoergy dodał, że dzięki innej formie rządowej pomocy, programowi wspierania miejsc pracy, udało się pomóc najbardziej zagrożonym pracownikom, czyli osobom do 29. roku życia oraz zmuszonym do krótszego czasu pracy. Program ten przewiduje m.in. możliwość przejęcia przez państwo od pracodawców, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji, części kosztów wynagrodzenia w razie skróconego czasu pracy. Część ta może wynieść 75 proc. przez trzy miesiące. Przy tym wnioski o takie dofinansowanie można składać nawet przy skróceniu czasu pracy do dwóch godzin dziennie.

Zdaniem Gyoergya skuteczność rządowego programu ratowania miejsc pracy potwierdza fakt, że Węgry plasują się obecnie na czwartym miejscu w UE pod względem najniższego bezrobocia. Ze wskaźnikiem 4,1 proc. są wyprzedzane tylko przez Holandię, Polskę i Czechy.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)

mw/ ap/