Owe „uśpione komórki terrorystyczne” to, według Łukaszenki, tzw. „oddziały samoobrony”. W ich działanie, według Łukaszenki, miały być zaangażowane Niemcy, Ukraina, USA, Polska i Litwa.
„Ich (komórek - PAP) cel to siłowa zmiana władzy w dzień X. Oni sami na razie nie wiedzą, kiedy nastąpi ten dzień X. Trzeba do niego doprowadzić nasze społeczeństwo” – powiedział polityk.
Oświadczył on także, że minionej nocy doszło do próby zabójstwa dziennikarza telewizji państwowej Ryhora Azaronka. Sprawcy zamierzali wywieźć go do lasu w bagażniku i „obciąć mu język”.
Rano w piątek Łukaszenka oświadczył, że na Białorusi zakończono „wielką operację antyterrorystyczną” i zapowiedział, że wyrazi pretensje nie „jakiemuś tam ministrowi Heiko Maasowi, lecz samej kanclerz i kierownictwu Niemiec”.
Mówiąc o wykrytych przez służby specjalne planach i działaniach „terrorystów” Łukaszenka nie szczędził szczegółów. Wskazał m.in., że „rezerwą zbrojną” miał być chat w Telegramie o nazwie Oddziały Samoobrony Białorusi, którego „właścicielem” jest obywatel Niemiec D. Hoffman, a koordynatorką obywatelka Rosji – niejaka Dudnikowa.
Ich zamiarem, jak przekonywał Łukaszenka, było „zniszczenie dużej ilości sprzętu do wycinki lasu” w gospodarstwach leśnych, a także podpalenie kolumny samochodów, a następnie opublikowanie nagrań w internecie. Odpowiedzialna za to kobieta została zatrzymana przez oddziały specjalne Alfa – uściślił Łukaszenka.
Białoruski lider przekonywał, że ludzie, którzy chcieli wywieźć do lasu telewizyjnego dziennikarza Ryhora Azaronka, zamierzali mu „dać nożyczki, by sam obciął sobie język”. „Jeśli nie, to (miał to zrobić ten), kogo wynajęli za 10 tys. dol.” – mówił Łukaszenka. Ujawnił on jeszcze jedną planowaną operację – rzekomo terroryści, kierowani przez niejakiego Sosnowskiego, zamierzali wysadzić znajdującą się w Wilejce rosyjską bazę łącznościową. Planowali przy tym wykorzystać skrytkę w obwodzie homelskim, dokąd broń i inne sprzęty zostały przemycone właśnie z Ukrainy.
W czasie swojego wystąpienia z okazji obchodzonego 3 lipca Dnia Niepodległości Łukaszenka ponownie porównał dzisiejsze działania Zachodu do nazistowskich Niemiec.
MSZ Ukrainy: Nie otrzymaliśmy od Białorusi informacji o zamknięciu granicy
Ukraina nie otrzymała oficjalnej informacji od strony białoruskiej w sprawie zamknięcia granicy - oświadczył w piątek rzecznik MSZ w Kijowie Ołeh Nikołenko. Wcześniej Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że nakazał całkowite zamknięcie granicy z Ukrainą.
"Ukraińska strona na razie nie otrzymywała oficjalnych informacji o zamknięciu granicy ze strony Białorusi. Taki krok zaszkodziłby przede wszystkim białoruskiemu narodowi" - powiedział agencji Interfax-Ukraina rzecznik MSZ.
Zaznaczył też, że Kijów kategorycznie odrzuca oskarżenia ze strony Łukaszenki o rzekomych dostawach broni z Ukrainy. Podkreślił, że Ukraina nigdy nie wtrącała się w wewnętrzne sprawy Białorusi i nie zamierza tego robić w przyszłości.
"Oczekujemy takiego samego stanowiska Mińska: żeby północna granica pozostawała przestrzenią bezpieczeństwa" - dodał Nikołenko.
Wskazał też, że "pozycjonowanie Ukrainy jako zewnętrznego zagrożenia wpisuje się w politykę dezinformacji, represji i zastraszania mieszkańców Białorusi".