W środę wieczorem samolot z Wiednia z białoruską sprinterką Krysciną Cimanouską na pokładzie wylądował na warszawskim lotnisku Chopina. Poinformował o tym na Twitterze Marcin Przydacz, wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Łatuszka powiedział w środę wieczorem w Polsat News, że przywitał Cimanouską na lotnisku w Warszawie razem z wiceszefem MSZ Szymonem Szynkowskim vel Sękiem.

"Jesteśmy oczywiście wdzięczni za tę pomoc, którą udziela służba dyplomatyczna Rzeczypospolitej Polskiej zaczynając od opieki w Tokio, w ambasadzie, wydanie wizy narodowej i za dalszy bieg wydarzeń" - powiedział Łatuszka.

Mówił, że Cimanouska jest "troszeczkę zszokowana taką uwagą, którą ma ostatnio ze strony mediów z różnych krajów świata, jak również ze strony władz Rzeczpospolitej Polskiej". "Jutro mamy się spotkać, będzie kilka wywiadów, będzie konferencja prasowa, porozmawiamy oczywiście o przyszłych losach. Ona będzie decydowała o tym, co planuje w najbliższym czasie" - zaznaczył Łatuszka.

Reklama

Wcześniej w środę Łatuszka napisał na Twitterze: "Cieszymy się, że Kristinie Timanowskiej udało się bezpiecznie dotrzeć do Warszawy! Mamy nadzieję, że agonia reżimu wkrótce się skończy, a Kristina będzie mogła wrócić do zdobywania nowych sportowych szczytów na Nowej Białorusi".

W niedzielę białoruska biegaczka poinformowała, że w związku z krytyką działań władz sportowych swojego kraju, została odsunięta od udziału w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio, a funkcjonariusze próbowali ją zmusić do wylotu na Białoruś przez Stambuł. Zgłosiła się na policję na lotnisku i w efekcie nie wyleciała z Tokio.

W poniedziałek Cimanouska otrzymała w ambasadzie RP polską wizę humanitarną. Polscy dyplomaci zaoferowali jej opiekę i pomoc w podróży do Polski. Wiceszef MSZ Marcin Przydacz zaznaczył we wtorek w wywiadzie dla brytyjskiej stacji Sky News, że dla polskiej strony najistotniejsze jest uniemożliwienie wywiezienia Cimanouskiej na Białoruś wbrew jej woli.