Niewielkie opady deszczu i śniegu sprawiają, że w górach między Ekwadorem a Argentyną w wielu miejscach pokrywa śnieżna jest niejednolita lub w ogóle jej nie ma, a zamiast tego odsłonięta jest sucha brązowa ziemia.

Ricardo Villalba z Argentyńskiego Instytutu Niwologii, Glacjologii i Nauk o Środowisku (IANIGLA) uważa, że wraz ze spadkiem ilości opadów i cofaniem się lodowców w całym regionie miejscowe społeczności, dla których źródłem wody są góry, prawdopodobnie wkrótce będą cierpieć z powodu jej niedoboru.

"Obserwujemy tu proces długotrwałego obniżania się poziomu opadów, megasuszę" – powiedział Villalba. Jak pisze Reuters, jego słowa potwierdzają zdjęcia satelitarne z lipca 2020 roku i z tego roku, które pokazują wyraźny spadek pokrywy śnieżnej. Znajduje to także odzwierciedlenie w pomiarach poziomu wody w rzekach.

Reklama

Po długotrwałym zamknięciu z powodu pandemii otwarte zostały niedawno ośrodki narciarskie, które przyciągają turystów żądnych skorzystania z uroków zimy. Jednak skąpe opady zmuszają właścicieli takich miejsc do przywożenia śniegu z innych rejonów lub sztucznego naśnieżania w celu pokrycia popularnych tras.

Jak podkreślił Villalba, lodowce Andów, które w latach 2000-2010 pozostawały tej samej wielkości, a nawet rosły, teraz się cofają. "Lodowce są w bardzo dramatycznym procesie cofania się, który postępuje znacznie szybciej niż dotąd" – powiedział naukowiec.

"To niestety dzieje się ze wszystkimi lodowcami tutejszych gór i jest silnie powiązane z procesem globalnego ocieplenia, który wpływa na całą planetę" - dodał Villalba.