Podkreślił, że ewakuacja ponad 15 tys. osób od czasu, kiedy talibowie przejęli władzę w Afganistanie, nie byłaby możliwa bez pewnego stopnia współpracy z nimi.

"Musimy zmierzyć się z nową rzeczywistością w Afganistanie. Podejście, które przyjmujemy, jest takie, że nie uznajemy talibów jako rządu, ale widzimy znaczenie tego, byśmy mogli być zaangażowani i mieli bezpośrednią linię komunikacji. Powód jest taki, że istnieje cały szereg spraw, które należy przedyskutować, w tym przede wszystkim kwestia bezpiecznego przejazdu obywateli brytyjskich i Afgańczyków, którzy pracowali dla rządu brytyjskiego. Musimy być w stanie przekazywać bezpośrednie komunikaty w tych sprawach. Musimy być w stanie prowadzić ten dialog" - mówił Raab, wskazując na tymczasowe przeniesienie brytyjskiej ambasady w Kabulu do stolicy Kataru, Ad-Dauhy.

W ramach podróży po regionie, której celem jest omówienie sytuacji w Afganistanie, Raab był w czwartek w Katarze, a piątek przebywa wizytą w Pakistanie.

"Talibowie podjęli szereg zobowiązań. Niektóre z nich są pozytywne na poziomie słów, ale musimy je sprawdzić i zobaczyć, czy przekładają się na czyny. Nie możemy tego zrobić, jeśli nie będziemy mieli przynajmniej jakiegoś kanału dialogu" - dodał.

Reklama

Podkreślił, że talibowie muszą stworzyć "bezpieczne i pewne środowisko", aby pomoc mogła dotrzeć do ludzi w Afganistanie. "Nikt nie chce zobaczyć, jak tkanka gospodarcza i społeczna Afganistanu się rozpada, nie widzę, dlaczego to miałoby być w interesie talibów, nie mówiąc już o zwykłych Afgańczykach, z pewnością nie chcemy, aby tak się stało. Chętnie nie finansowalibyśmy pomocy za pośrednictwem talibów, ale poprzez organizacje humanitarne, które działają w Afganistanie. Aby tak się stało, musi istnieć bezpieczne środowisko, więc jest to początkowy test dla talibów" - mówił szef brytyjskiej dyplomacji.

Wcześniej w piątek brytyjski rząd ogłosił przekazanie 30 mln funtów pomocy dla krajów w regionie, do których trafiać będą w najbliższym czasie uchodźcy z Afganistanu. Z tej kwoty 10 mln funtów zostanie natychmiast udostępnione organizacjom humanitarnym, aby dostarczyć dostawy do granic Afganistanu, a 20 mln trafi do tych krajów, aby mogły zaspokoić podstawowe potrzeby nowo przybyłych Afgańczyków.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)