Ruchy Rosji i Wenezueli

Poinformował o tym w środę TheWarZone, amerykański portal zajmujący się obronnością.

Portal powołał się na najnowsze zdjęcia satelitarne, które dowodzą rozmieszczenia w pobliżu Caracas systemu Buk-M2E oraz na wypowiedź Aleksieja Żurawlowa, pierwszego wiceprzewodniczącego komisji obrony rosyjskiego parlamentu. Ten ostatni we wtorek oznajmił, że Kreml wysłał na Karaiby zaawansowaną broń i że również nie widzi przeszkód w dostarczaniu Wenezueli nowych rozwiązań, takich jak hipersoniczne rakiety Oresznik czy pociski Kalibr, które - według zapewnień Kremla są - niemożliwe do przechwycenia.

Moskwa miała już także wyposażyć wenezuelskie siły zbrojne w samobieżne przeciwlotnicze zestawy artyleryjskie Pancyr-S1.

Czy Moskwa da radę wysłać na Karaiby zaawansowaną broń?

Jednak Ukraińska Służba Bezpieczeństwa (SBU) powątpiewa, aby Rosja była w stanie wysłać na Karaiby tak zaawansowaną broń. W minionym tygodniu szef tej służby Wasyl Maluk powiedział, że prawie połowa rosyjskich systemów Pancyr, które rzekomo już znajdują się w Wenezueli, została zniszczona od początku 2025 r.

A biorąc pod uwagę, że do transportu przez Atlantyk systemów takich jak Oresznik lub Kalibr Rosja musiałaby użyć ciężkiego samolotu wojskowego An-124 Rusłan, byłby on łatwy do wykrycia, a co za tym idzie - równie łatwym celem dla amerykańskich pocisków.

Wenezuela poprosiła o pomoc

O pomoc wojskową do Rosji zwrócił się wenezuelski dyktator Nicolas Maduro. Prosił właśnie o systemy obrony powietrznej i co najmniej 14 zestawów pocisków rakietowych - poinformował w zeszłym tygodniu „Washington Post”. Według tej gazety o podobną pomoc Maduro poprosił również Chiny i Iran.

Specjalizujący się w sprawach wojskowych portal Defense Express porównał w środę obecną sytuację do operacji Związku Sowieckiego o kryptonimie Anadyr z 1962 r. Wówczas Moskwa potajemnie rozmieściła ponad 40 wyrzutni rakiet balistycznych i 40 tys. żołnierzy na Kubie. Stany Zjednoczone odpowiedziały blokadą wyspy i zmusiły do odwrotu 85 sowieckich okrętów płynących w jej kierunku.

Również obecnie, niezrażone pogróżkami Rosji, Stany Zjednoczone wzmacniają swoją militarną obecność na Karaibach, dokąd płynie największy na świecie okręt, amerykański lotniskowiec USS Gerald R. Ford - napisał w poście na platformie X rzecznik Pentagonu Sean Parnell. Po opuszczeniu Morza Śródziemnego lotniskowiec właśnie przecina Atlantyk.

W środę, cytowany przez agencję Reutera, wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow powiedział, że ta amerykańska ekspansja wojskowa na Karaibach jest nieuzasadniona i powoduje napięcia w regionie. Rosyjski urzędnik nie wspomniał o transportach rosyjskiego sprzętu wojskowego dostarczanego reżimowi Maduro.

Prezydent USA Donald Trump oświadczył w niedzielę w wywiadzie dla telewizji CBS, że dni przywódcy Wenezueli Maduro są policzone. Pytany o to, czy Stany Zjednoczone pójdą na wojnę z tym krajem, odparł, że „wątpi” i „nie sądzi”. Dodał zarazem, że Wenezuela „traktuje USA bardzo źle, nie tylko w sprawie przemytu narkotyków, ale też wysyłania nielegalnych imigrantów”. Kiedy prowadząca rozmowę dziennikarka zapytała, dlaczego w region Karaibów został skierowany największy amerykański lotniskowiec wraz z grupą uderzeniową, Trump odparł, że „gdzieś musi być”. W podobnie niejednoznaczny sposób odpowiedział na sugestię, że przysłanie lotniskowca i gromadzenie sił wokół Wenezueli sugeruje plan przeprowadzenia szerszej operacji wojskowej.

Tadeusz Brzozowski