Niemiecki dyplomata, który kieruje misją UE w Moskwie od 2017 r., powiedział, że strona unijna złożyła swoje dokumenty w lipcu br. Ministerstwo zdrowia Rosji otrzymało "wszelkie niezbędne informacje i wymogi niezbędne do podjęcia decyzji o uznaniu równoważności certyfikatów rosyjskich i elektronicznych certyfikatów UE (o zaszczepieniu)" - wyjaśnił.

Jednak - według jego słów - strona rosyjska nadal nie przygotowała niezbędnych dokumentów, które powinny być skierowane do Komisji Europejskiej.

"Ubolewam nad tym, dlatego że wzajemne uznanie równoważności (dokumentów), przede wszystkim uznanie przez Rosję cyfrowych certyfikatów covidowych UE, znacznie ułatwiłoby życie ludziom podróżującym w obie strony" - powiedział dyplomata. W rezultacie - wskazał - osoby zaszczepione rosyjskim preparatem Sputnik V mogłyby wjeżdżać do UE bez konieczności poddania się kwarantannie.

Reklama

Ambasador zaznaczył, że Europejska Agencja Leków (EMA) nadal przeprowadza ekspertyzę Sputnika V. Pozostaje "kilka otwartych kwestii", jednak to "strona rosyjska wciąż odkłada termin przeprowadzenia inspekcji, o którą poprosiła EMA" - powiedział Ederer. "Wszelkie pytania na temat terminów (uznania rosyjskiej szczepionki) należałoby zadawać stronie rosyjskiej" - powiedział ambasador UE.

Zapewnił także, że UE "chciałaby przyjmować więcej gości z Rosji", tj. otworzyć granice dla rosyjskich obywateli, jednak "nie pozwalają na to obecne wskaźniki" zakażeń koronawirusem w tym kraju.

Ederer skomentował także wzrost cen gazu. "Reputacja Rosji jako solidnego dostawcy może ucierpieć, jeśli powstanie wrażenie, że nie chce ona, bądź nie może w tym momencie odpowiedzieć na rosnący popyt" - podkreślił. Dodał następnie: "nie mówię nawet o tym, że brak reakcji może zostać oceniony jako próba wywarcia presji w celu przyspieszenia uruchomienia (gazociągu) Nord Stream 2".