Rządzący Szwecją od siedmiu lat Loefven w sierpniu zapowiedział rezygnację ze stanowiska szefa Partii Robotniczej - Socjaldemokraci oraz przekazanie swojemu następcy zadania kierowania krajem.

W czwartek podczas kongresu socjaldemokratów w Goeteborgu przedstawiciele wszystkich 26 okręgów opowiedzieli się za wyborem Magdaleny Andersson. Nowa szefowa Partii Robotniczej - Socjaldemokraci obiecała skupić się na rozwiązaniu trzech problemów: poprawy jakości państwa opiekuńczego, dostosowania gospodarki do wyzwań związanych z ochroną klimatu oraz walki z przestępczością.

Kandydatura Anderson na szefa rządu musi jeszcze zostać przegłosowana w parlamencie. Wystarczy jednak, że zdobędzie ona więcej głosów za lub wstrzymujących się niż przeciwnych. Na takiej zasadzie funkcjonuje gabinet Loefvena, który tworzy mniejszościowy rząd w koalicji z Zielonymi.

Na partyjnym kongresie gościem specjalnym był przewodniczący Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) i wicekanclerz, minister finansów w rządzie Angeli Merkel Olaf Scholz.

Reklama

Ogłaszając w sierpniu swoje odejście, Loefven podkreślił, że był gotów kontynuować kolejną kadencję jako premier Szwecji, jednak od pewnego czasu dojrzewała w nim decyzja o rezygnacji. "Wszystko się kończy, chcę mojemu następcy zapewnić jak najlepsze warunki" - powiedział.

Według ekspertów to właśnie zaplanowane na jesień 2022 roku wybory parlamentarne są przyczyną odejścia Loefvena, a Andersson ma być nową siłą, która pozwoli zwiększyć poparcie dla socjaldemokratów.

Będąca u władzy od dwóch kadencji Partia Robotnicza - Socjaldemokraci osiąga poparcie ok. 26 proc., które może okazać się niewystarczające do kontynuowania rządów.