Obecnie Czechy kierują się prowizorium budżetowym, a poszczególne resorty i instytucje otrzymują miesięcznie środki na wydatki w wysokości do jednej dwunastej całkowitej kwoty z roku 2021. Prowizorium zostało wymuszone przez nieprzyjęcie do końca 2021 r. ustawy budżetowej przedkładanej przez poprzedni rząd Andreja Babisza. Stworzony przez niego plan wydatków i dochodów zakładał deficyt w wysokości 376,6, czyli około 70 mld złotych. Nowy, centroprawicowy gabinet Petra Fiali zadeklarował przyjęcie budżetu z deficytem poniżej 300 miliardów koron.

Premier podkreślał po posiedzeniu gabinetu, że zmniejszenie deficytu jest możliwe bez podnoszenia podatków. „Udało nam się przeznaczyć wystarczająco dużo pieniędzy na priorytety, które posuwają nasz kraj do przodu" - powiedział Fiala na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu. Głównymi priorytetami przy tworzeniu budżetu były: odpowiedzialne zarządzanie, środki na edukację i inwestycje. Potwierdził również zobowiązanie rządu do utrzymania wynagrodzeń nauczycieli na poziomie 130 proc. średniej płacy. Budżet przewiduje też waloryzację rent i emerytur – dodał.

Proponowany budżet krytykuje opozycja. Były premier, szef ruchu Ano określił rząd następców jako antyspołeczny. Większość ekspertów jest zdania, że projekt budżetu to sygnał zmian w kierunku bardziej umiarkowanego zarządzania gospodarką. Ich zdaniem cięcia w wydatkach państwa są w większości przypadków niezbędne.