Władze spodziewają się w całym kraju około 800 tys. osób demonstrujących przeciwko reformie emerytalnej, w tym od 60 do 90 tys. w Paryżu oraz od 500 do tysiąca antykapitalistów z ruchu Black Blok, stosującego przemoc podczas manifestacji.

Demonstracje trwają od 3 miesięcy

Premier Elisabeth Borne nie udało się w środę przekonać związków zawodowych do dialogu na temat reformy podczas negocjacji z ich reprezentantami. Lewica określiła francuską premier jako „zradykalizowaną i otoczoną murem”.

Reklama

W czwartek strajkować ma około 20 proc. zatrudnionych w sektorze edukacji, swój udział zapowiedzieli pracownicy energetyki, transportu, urzędnicy oraz związkowcy zatrudnieni na lotniskach.

Aby wyjść z kryzysu politycznego, prezydent Emmanuel Macron chce spotkać się ze związkami po decyzji Rady Konstytucyjnej odnośnie ustawy emerytalnej, która ma zapaść 14 kwietnia.

Rząd przyjął w marcu ustawę emerytalną podwyższającą wiek przejścia na emeryturę z 62 do 64 lat z pominięciem parlamentu, stosując kontrowersyjny art. 49.3 francuskiej konstytucji.

Przeciwko reformie od 3 miesięcy odbywają się w całym kraju manifestacje i akcje protestacyjne, w tym blokady rafinerii oraz dróg.

Z Paryża Katarzyna Stańko