Rząd oświadczył, że przystępuje do usuwania z przestrzeni publicznej "wszelkich ołtarzyków i zaimprowizowanych sanktuariów oraz innych monumentów wznoszonych dla uczczenia pamięci zabitych handlarzy narkotykami".

Mauzoleum dla zabitego syna bossa

Zapowiadając te działania kilka dni wcześniej, chilijski wiceminister spraw wewnętrznych Manuel Monselve powiedział, iż rząd przygotowuje konkretne działania przeciwko szerzeniu się w kraju kultury przemocy.

Reklama

Temperatura dyskusji w społeczeństwie chilijskim wokół bezkarności walczących między sobą klanów i gangów narkotykowych przybrała zwłaszcza na sile od czasu wydarzenia, jakim było niedawne wzniesienie w ekskluzywnym osiedlu Espejo w stolicy kraju, Santiago de Chile, mauzoleum o powierzchni 25 metrów kwadratowych na część zabitego w porachunkach między gangami Diego Markante, syna jednego ze znanych bossów narkotykowych, zastrzelonego w październiku 2020 roku.

"Cała dzielnica stolicy kraju i okoliczne miejscowości żyją pod okupacją klanów narkotykowych" – skomentował sytuację Alvaro Carter, polityk prawicowej Niezależnej Unii Demokratycznej.

Podsekretarz stanu w chilijskim MSW Manuel Monsalve oświadczył w środę w wywiadzie dla popularnej rozgłośni Radio Universo: "Chilijski rząd podjął decyzję o wyburzeniu w całym kraju wszelkich pomników i mauzoleów, upamiętniających handlarzy narkotyków. Są to symbole przemocy."

Monsalve przyznał jednocześnie, że nie będzie to łatwe. Przytaczając przypadki zemsty mafii narkotykowych dodał: "często jest tak, że na terenie gminy wszyscy się znają, więc trzeba będzie działać ze szczególną ostrożnością, przeprowadzać wyburzenia tak, aby zatrudnionych przy likwidacji tych pomników ku czci przemocy nie narażać na ewentualną zemstę ze strony mafii narkotykowych".