Gazeta zapytała ministra spraw zagranicznych, czy Polska ma szanse wrócić do serca Europy.

"Zakończenie zimnej wojny"

"Polityką naszego rządu jest zakończenie zimnej wojny zarówno z instytucjami Unii Europejskiej, jak i z naszym największym partnerem handlowym i ważnym sojusznikiem, jakim jest Republika Federalna Niemiec. Oczywiście, jak to między sąsiadami, nadal będą pewne sprawy do rozwiązania. Ukrainę wspieramy strategicznie, ale istnieją też problemy niższej rangi. I tak samo będzie z Niemcami. Nie we wszystkim się zgodzimy" - powiedział.

Reklama

"Jak mądrze powiedział kiedyś prezydent Lech Kaczyński: UE nie składa się z samych Polsk. Ale przy różnicach interesów i różnicach zdań można mieć normalne kanały rozmowy. Nie należy obrażać się nawzajem na użytek polityki wewnętrznej - my od tego odchodzimy" - dodał Sikorski.

Zadośćuczynienie za straty wojenne

Gazeta zauważyła, że minister zwrócił się do szefowej dyplomacji Niemiec Annaleny Baerbock o znalezienie "kreatywnego rozwiązania" w sprawie zadośćuczynienia za straty wojenne. Zapytano Sikorskiego jak zareagowała Baerbock.

"Zaskakująco pozytywnie" - odpowiedział. "W przeszłości pani minister Baerbock wykazywała dużą wrażliwość na sprawę odpowiedzialności Niemiec za dziedzictwo historii. Przypomniała, że Niemcy podejmowali pewne działania w tym zakresie w innych krajach. Używając określenia +powojenne rekompensat+ mówiła ogólnie o przygotowaniu pewnych rozwiązań" - dodał rozmówca "Gazety Wyborczej".

Sikorski został zapytany, jak wyobraża sobie takie "kreatywne rozwiązanie".

"Poczekajmy na niemieckie propozycje, wtedy będziemy mogli mówić, czym są owe +kreatywne rozwiązania+. Dla mnie najważniejsze było to, że rozpoczęliśmy dialog. Do tej pory mieliśmy monolog ze strony polskiej, domagającej się reparacji wojennych - co jest ściśle określonym prawnym terminem, z gotową wyliczoną kwotą i niemiecką odpowiedzią: +Z punktu widzenia rządu federalnego sprawa została zamknięta+" - powiedział Sikorski.

"Jedynym niepodważalnym faktem jest to, że po II wojnie światowej nie otrzymaliśmy reparacji, bo Rosjanie, z których puli mieliśmy je otrzymać, je ukradli. Wobec Niemiec stosowano dziwną taktykę, bo w nocie z 2022 r. przekazanej przez ministra Raua słowo +reparacje+ się nie pojawiło. Natomiast na użytek opinii publicznej bez przerwy mówiono o dziejowej konieczności wyegzekwowania reparacji. Uczyniono z tej sprawy hasło polityczne, antagonizujące relacje, a de facto usprawiedliwiając postawą Niemiec nicnierobienie władz polskich. Uważam, że zadaniem polityka jest rozwiązywanie problemów, a nie ich kreowanie" - podkreślił minister. (PAP)