Przegłosowana w grudniu 2019 r. ustawa ułatwia uzyskanie obywatelstwa Indii uchodźcom z Afganistanu, Bangladeszu i Pakistanu pod warunkiem, że nie są oni muzułmanami. Gwarantuje obywatelstwo indyjskie buddystom, chrześcijanom, hinduistom, wyznawcom dżinizmu, parsom i sikhom, którzy opuścili te kraje przed 31 grudnia 2014 r. Jej przegłosowanie wywołało falę protestów i starć z policją, w których wyniku zginęło kilkadziesiąt osób.

Modi coraz częściej miesza religię z polityką

Opozycja i organizacje broniące praw człowieka uważają, że prawo stanowi część nacjonalistycznego programu premiera Modiego zmierzającego do zmarginalizowania 200 mln muzułmanów w Indiach. Twierdzą, że nowe prawo jest dyskryminujące i sprzeczne z konstytucją.

Reklama

Muzułmanie stanowią ponad 14 proc. z ponad 1,4 mld ludności Indii, jednak w niektórych stanach ich liczba jest o wiele większa, np. w Bengalu Zachodnim wynosi 27 proc., a w Asamie 34 proc.

Modi coraz częściej miesza religię z polityką, choć Indie zgodnie z konstytucją są krajem świeckim. W styczniu otworzył hinduistyczną świątynię w miejscu zburzonego meczetu w mieście Ayodhya w stanie Andaman Północny, spełniając tym samym od dawna składane obietnice swojej partii skierowane głównie do elektoratu o poglądach nacjonalistycznych.

Większość sondaży sugeruje, że Modi zdobędzie większość w wyborach powszechnych, których konkretna data nie została jeszcze wyznaczona, a mają odbyć się do maja.