Według źródła wiadomość została przekazana prezydentowi Autonomii Palestyńskiej Mahmudowi Abbasowi za pośrednictwem Jordanii po spotkaniu w tej sprawie szefa Mosadu Josiego Kohena z królem Abdullahem w tym tygodniu.

Jak zwracają uwagę media izraelskie, informacja ta zgadza się z szeroko komentowanymi słowami szefa resortu spraw zagranicznych Izraela Gabiego Aszkenaziego z początku tygodnia o tym, że jest mało prawdopodobne, by Izrael zaanektował Dolinę Jordanu w ramach planu pokojowego przedstawionego przez administrację prezydenta USA Donalda Trumpa.

"Zakładam, że aneksja nie obejmie Doliny Jordanu, wszyscy to rozumieją" - miał powiedzieć minister urzędnikom w rozmowach za zamkniętymi drzwiami, jak podaje publiczny nadawca Kan.

Reklama

Keszet 12 podała w czwartek, że szef sztabu generalnego Awiw Kochawi i dowódca wywiadu wojskowego Tamir Hajman ostrzegli rząd, że aneksja może wywołać gwałtowne zamieszki na Zachodnim Brzegu, w tym powrót zamachów samobójczych, tak jak miało to miejsce podczas drugiej intifady na początku 2000 roku.

Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiadał wielokrotnie, że 1 lipca rozpocząć mają się rozmowy gabinetowe na temat tzw. rozszerzenia suwerenności Izraela na ok. 130 osiedli i Dolinę Jordanu, czyli de facto aneksji około 30 proc. Zachodniego Brzegu. Netanjahu zabiega o to co najmniej od września 2019 roku.

Przeciwko aneksji wypowiedziała się Unia Europejska, ONZ, oddzielne ostrzeżenia wystosowały też resorty spraw zagranicznych Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec; sprzeciw wyraziła również Liga Arabska.