Gospodarki Starego Kontynentu budzą się po koronawirusowym letargu, a nastroje przedsiębiorców są coraz lepsze. Ale patrząc na rynek pracy i zatrudnienie sytuacja nie jest już tak optymistyczna. Po miesiącach kryzysu perspektywy pozostają zbyt niepewne, aby firmy mogły zobowiązać się do wydatków i gdy rządy zniosą dotacje, które zatrzymały miliony pracowników na liście płac, wiele tych firm może nie przywrócić do pracy wszystkich zwolnionych pracowników.

Wszystko to jest groźne dla rynku pracy, na którym bezrobocie utrzymuje się na wysokim poziomie przez dłuższy czas, nawet gdy wzrost gospodarczy wydaje się przyspieszać. Ograniczone zatrudnienie może zagrozić popytowi konsumenckiemu, uderzając w detalistów, restauracje i bary, które teraz już borykają się z trudnościami. Wszystko to będzie napędzać niszczycielską pętlę w gospodarce.

„Początkowa faza ożywienia będzie oznaczać brak miejsc pracy, co jest bardzo typowe dla europejskiego ożywienia” - powiedział Nick Kounis, ekonomista z ABN Amro. „Przed nami jeszcze wiele utraconych miejsc pracy”.

Reklama

Potencjalnie ponura perspektywa zatrudnienia w Europie podkreśla fakt, że ​​nawet połączenie polityk, które ogólnie wyróżniają kontynent, zarówno w powstrzymywaniu rozprzestrzeniania się koronawirusa, jak i łagodzeniu załamania gospodarczego, nie może ostatecznie całkowicie chronić rynku pracy.

Z prognoz Bloomberga wynika, że bezrobocie w strefie euro może osiągnąć poziom prawie 10 proc. do końca roku. Gospodarcze odbicie oczekiwane w 2021 r. nie wystarczy, aby ten stan naprawić. Prognozuje się, że bezrobocie w Wielkiej Brytanii wyniesie 8 proc., ponad dwukrotnie więcej niż w tym roku.

Według Bloomberg Economics, programy przestojowe mające na celu dotowanie wynagrodzeń w czterech największych gospodarkach strefy euro, w szczytowym okresie pandemii pomogły 26 milionom ludzi. Ale nawet przy tak ogromnych nakładach skutki pandemii dla zatrudnienia rozprzestrzeniają się. W ostatnich tygodniach m.in. Airbus SE, Commerzbank AG i Sanofi zasygnalizowały redukcję personelu.

Sytuacja może ulec dalszemu pogorszeniu po likwidacji wspomnianych programów. Jeśli do tego momentu biznes nie wróci do normy, koszty zasiłków dla bezrobotnych będą rosły.

„Najgorsze dla rynku pracy może dopiero nadejść” - powiedział w tym miesiącu członek zarządu Europejskiego Banku Centralnego Fabio Panetta. „Niektórzy pracownicy korzystający z programów pracy krótkoterminowej i tymczasowych zwolnień mogą nie być w stanie wrócić do pracy, a zatrudnienie wydaje się być niskie”.

Analitycy Bank of America zwracają uwagę na miesięczne dane Komisji Europejskiej dotyczące wskaźników zaufania, w których prognozy zatrudnienia w kluczowych gospodarkach są niższe niż w przypadku produkcji przemysłowej.

„Jeśli oczekiwania dotyczące produkcji poprawią się bardziej niż oczekiwania dotyczące zatrudnienia, ożywienie może być niekorzystne dla miejsc pracy, co będzie miało wpływ na rynek pracy i konsumpcję gospodarstw domowych” - stwierdzili ekonomiści, w tym Ruben Segura-Cayuela i Evelyn Herrmann, w raporcie.

Ta perspektywa już niepokoi konsumentów. Ankieta Ipsos Mori obejmująca 27 krajów wykazała, że ​​ich drugim największym zmartwieniem po koronawirusie było bezrobocie. We Francji, Włoszech i Hiszpanii jest to główny problem, większy niż wirus, który zabił prawie 100 tys. osób w tych trzech krajach. Także decydenci dostrzegają niebezpieczeństwa, zwracając uwagę miliony pracowników, którzy tracą pracę.