Gdy w 2009 roku zostałem najwyższym dowódcą wojskowym NATO, Sojusz skupiał się na wojnie w Afganistanie. Ale jedna z pierwszych ważniejszych delegacji, która mnie wówczas odwiedziła, chciała rozmawiać o Rosji. Byli to dowódcy wojskowi Estonii, Łotwy i Litwy.

Nigdy nie zapomnę tonu ich głosów, gdy opisywali wrogość prezydenta Władimira Putina. Ci dowódcy mieli insiderskie poglądy, ponieważ wspinali się po szczeblach kariery jeszcze w czasach, gdy ich kraje stanowiły część ZSRR. Cała trójka przedstawiła mi przekonujące informacje, że rosyjska inwazja na Gruzję w 2008 roku była próbą generalną przed dalszymi operacjami przeciwko demokracjom graniczącym z Rosją. W odpowiedzi na to zmieniliśmy plany wojenne Sojuszu na wypadek takiego scenariusza, dzięki czemu w istotny sposób zwiększono poziom amerykańskiego wsparcia dla Europy Wschodniej.

W tamtym czasie czułem, że prawdopodobnym celem Rosji może być Ukraina – bliski partner NATO, ale nie członek Sojuszu. I w 2014 roku rosyjskie wojska weszły na Ukrainę i zajęły Krym. Siedem lat później Władimir Putin znów szykuje siły do uderzenia na Ukrainę, próbując całkowicie zerwać relacje z Zachodem. Jakie są najlepsze narzędzia, które mogą wykorzystać USA i Europa, aby powstrzymać Rosję?

Wywiad i komunikacja strategiczna

Reklama

Po pierwsze, wywiad i komunikacja strategiczna. Zbierając informacje ze wszystkich źródeł (ludzkich, elektronicznych, etc.), przedstawiając je w spójny sposób i ujawniając je globalnie, Waszyngton może dążyć do zbudowania koalicji ws. nowych i mocniejszych kar wobec Rosji.

O ile amerykański rząd nie może ujawnić swoich źródeł i metod, to może już dostarczyć szczegółowych, informacji z jawnych briefingów, być może sekretarza obrony Lloyda Austina czy Avril Haines, szefowej amerykańskiego wywiadu. Zdjęcia rosyjskich wojsk w terenie oraz wizerunki ciężkiego uzbrojenia są warte więcej niż tysiąc słów.

Cyberwojna

Kolejne narzędzie to wojna w cyberprzestrzeni. Narodowa Agencja Bezpieczeństwa oraz amerykańskie dowództwo w domenie cyber (U.S. Cyber Command) z pewnością sprawdzają systemy kontroli i dowodzenia rosyjskich sił inwazyjnych. Ale zupełna tajność i dyskrecja nie zawsze są najlepszym podejściem. Upewnienie się, że Rosjanie „zobaczą” amerykańskie wysiłki w tym zakresie, ale bez ujawniania wszystkiego, co USA mogą i chcą zrobić, pomogłoby Moskwie zrozumieć, że inwazja nie będzie oznaczała układania się. Rosjanie stosowali cyberataki w bardzo efektywny sposób w czasie wcześniejszych uderzeń na Gruzję i Ukrainę. Teraz muszą wiedzieć, że ich przewagi zostały stępione.

Gospodarka

Trzecie narzędzie ma charakter ekonomiczny. Owszem, dotychczasowe sankcje nie zniechęciły rosyjskiego przywódcy. Ale w czasie ostatniej dwugodzinnej dyskusji z Putinem, Joe Biden przedstawił kilka rozwiązań ekonomicznych na wypadek eskalacji sytuacji wojskowej.

Rozwiązania te powinny obejmować dodatkowe, celowane kroki, które podjęłyby wszystkie zachodnie demokracje względem członków wewnętrznego kręgu Władimira Putina, ostrzejsze sankcje wobec rosyjskich banków państwowych oraz sektora gazowego i ropy naftowej (z uwzględnieniem trudności, jakie wiążą się z uzależnieniem energetycznym Europy od Rosji) oraz znacznie szersze sankcje wobec firm robiących biznesy w Rosji – co mogłoby rozpocząć odcinanie Putina od światowej gospodarki.

Odłączenie od systemu SWIFT

Amerykańska administracja musi rozważyć tzw. opcję atomową, czyli odłączenie Rosji od międzynarodowego systemu płatności SWIFT, który jest wykorzystywany przez banki na świecie. Tego rodzaju narzędzie 10 lat temu pomogło zdewastować gospodarkę Iranu.

Wsparcie wojskowe dla Ukrainy

Jeśli chodzi o pomoc ukraińskiemu wojsku, Pentagon ma do zaoferowania Bidenowi ważne menu: defensywne, ale śmiercionośne systemy rakietowe, które mogą zatrzymać czołgi; zmotoryzowana artyleria i transporty lądowe dla wojsk; zaawansowane drony uderzeniowe; podstawowa amunicja oraz inne wsparcie logistyczne.

Pentagon mógłby nawet przenieść systemy obrony przeciwrakietowej do zwalczania rosyjskiej broni ziemia-ziemia. Wszystko to musi wiązać się z wystarczającym wsparciem w postaci trenerów i strategicznych doradców, którzy pomogliby ukraińskim planistom wojskowym oceniać sytuacje awaryjne.

Zwiększenie sił wojskowych na wschodniej flance NATO

Władimir Putin z wielką niechęcią odnosi się do pomysłu stacjonowania zachodnich sił wojskowych blisko rosyjskich granic. Rosyjski prezydent domaga się gwarancji bezpieczeństwa, które obejmowałyby m.in. obietnicę NATO, aby nie rozszerzać Sojuszu na wschód – to rosyjska cena za deeskalację. Zachód jednak nie powinien kupować tej rosyjskiej propozycji. Zamiast tego Putin musi zostać poinformowany, że inwazja na Ukrainę miałaby zupełnie odwrotne skutki – dramatyczne zwiększenie amerykańskich sił w państwach bałtyckich, w Polsce, Rumunii i Bułgarii.

Flotylla amerykańskich niszczycieli typu Arleigh Burke, która stacjonuje obecnie w hiszpańskim porcie w Rota, mogłaby zostać przemieszczona do Grecji i mogłaby rozpocząć regularne rejsy operacyjne na Morze Czarne.

Władimir Putin wyszedł już poza etap machania szabelką, nawet jeśli prawdopodobieństwo, że przypuści atak na Ukrainę przed końcem tego roku, jest stosunkowo niskie. W ciągu ostatnich 13 lat Putin dokonywał inwazji dwukrotnie na swoich demokratycznych sąsiadów. Pozwolenie, aby znów uszło mu to na sucho, może cofnąć system międzynarodowy o dziesięciolecia.