O kłopotach Wenecji słyszeli już wszyscy. Według przewidywań „La Repubblica” w 2030 r. nie będzie tam już ani jednego prawdziwego mieszkańca. Organizacja Osservatorio civico sulla casa e la residenza podaje, że już we wrześniu tego roku turystów było więcej niż miejscowych. Podobny scenariusz coraz częściej dotyczy też najbardziej obleganych miast w innych krajach.
– Hiszpania jest atrakcyjna dla turystów, bo kojarzy się, podobnie jak Włochy czy Portugalia, z długimi okresami słońca – mówi Jorge Dioni López, autor niedawno wydanej książki „El malestar de los ciudades” („Zły stan miast”, z tym, że „stan” może oznaczać też „samopoczucie”). – Turystyka nigdy nie żyje sama z siebie, zawsze pasożytuje na czymś innym. Przez turystów ceny w największych miastach idą w górę, co nie pomaga mieszkańcom. Centra zmieniają się pod turystów, gdzie są głównie hotele czy drogie restauracje z „tradycyjnym jedzeniem”, nie ma już za to sklepów czy firm z usługami dla mieszkańców.